Przyznaję się bez bicia, że wrzesień nie sprzyjał wrzucaniu zdjęć na Instagrama. Sporo się działo, sporo wyjeżdżałam i zwyczajnie w świecie nie myślałam o robieniu zdjęć ;) Nie jest jednak tak źle i comiesięczne podsumowanie mogę Wam pokazać. Będzie zatem trochę wakacji, trochę prezentów, trochę wolnego czasu i codziennych przyjemności. Zapraszam!
1. Mam mnóstwo przypraw w domu i do tej pory ich miejsce przechowywania nie było zorganizowane na tyle fajnie, jakbym chciała. Udało mi się w końcu zmobilizować do uporządkowania słoiczków i ich porządnego oznaczenia. Jeśli szukacie takich naklejek, polecam te od My Pink Plum. We wpisie aż 140 etykiet! A jak dobrze poszukacie na blogu, to znajdziecie jeszcze więcej :)
2. Uwielbiam fotele bujane i gdy tylko mam okazję, siadam i bujam się do woli. Na zdjęciu uskuteczniałam relaks przed całonocną zabawą weselną. Myślę, że w moim przyszłym domku na wsi na pewno znajdzie się taki fotelik. A Wy lubicie bujaki?
3. Jakież było moje zdumienie na widok tej kuli! Zawsze chciałam mieć taką „ze śniegiem” – a teraz mam nawet podwójną radość! Dość, że kula, to jeszcze w kształcie muffiny. Co prawda w ostatnim czasie niewiele piekę, ale skoro nadeszła już jesień, to chyba czas najwyższy uruchomić blendery, miksery i piekarniki.
4. Taką fajną zakładkę dostałam od Księgarni Gandalf przy zamawianiu książek. Ha! Jasna sprawa, że czytanie ma ogrom zalet, a teraz mam to nawet potwierdzone na piśmie. Na zdjęciu „Kobieta w bieli”, o której pisałam w ostatnim podsumowaniu książkowym.
5. Doszłam ostatnio do wniosku, że czasami warto coś zmienić nawet w najprostszych codziennych czynnościach. Niech to będzie chociażby kolejność ich wykonywania czy sposób. Innym pomysłem może być pójście do pracy/do domu/na uczelnię inną drogą niż zazwyczaj. Ja tak właśnie zrobiłam i odkryłam w pobliżu biura taką piękną kamienicę. Do tej pory jej nie widziałam ;)
6. Jeśli myślicie, że na zdjęciu jest kanapa u ekscentrycznego fryzjera albo w jakimś nowoczesnym mieszkaniu, to się mylicie! Takie piękne wnętrza miałam okazję podziwiać w … poczekalni u dentysty. Ból i łzy zostały odkupione takimi okolicznościami :)
7. Jak już pewnie wiecie, we wrześniu byłam na wyczekanym urlopie na Cyprze. Było tak jak chciałam – ciepło, z plażami, cieplutką wodą, pięknymi miejscami i wspaniałym jedzeniem. Cóż tu więcej chcieć od urlopu? :)
8. Miejsce, które widzicie na tym zdjęciu nie zostało jeszcze przeze mnie opisane na blogu, ale będzie już wkrótce! Cape Greco, bo o nim mowa to niesamowicie piękny zakątek Cypru. Nie do końca był on w naszych planach, ale bardzo się cieszę, że tam pojechaliśmy. Więcej pokażę Wam za niedługo.
9. Nasz ostatni wieczór na Cyprze był jednocześnie tym pierwszym pochmurnym. Zaniosło się chmurami i nawet coś kropnęło, ale trwało to może z minutę-dwie. Jeśli szukacie miejsca z pewną pogodą i chcecie odpocząć od kapryśnej polskiej aury, polecam wybrać się na wyspę. Nawet zimą prognozy są bardzo optymistyczne.
10. Takie pięknie wyglądające ciasto jadłam na lotnisku w Larnace. Było megaprzepyszne – po wierzchu polane karmelem i posypane cukrem pudrem. Niebo w gębie na idealne zakończenie urlopu.
11. Tak na Cyprze pakuje się ciastka w cukierni – zamiast foliowych woreczków papier pakowy. W tym zawiniątku kryją się baklava i kataifi. Dawno nie jadłam aż tak słodkich ciastek!
12. A tu już zdecydowanie Polska – widać chociażby po prawostronnym ruchu ulicznym ;) W ostatnim czasie można było oglądać na niebie prawdziwe widowisko z krwawym księżycem. Mnie o 4 nad ranem nie chciało się wstawać, ale w drodze powrotnej do Krakowa widoki były niesamowite. Na zdjęciu tego nie widać, ale ten księżyc był potężny.
Niezmiennie zapraszam do obserwowania mojego profilu:
https://instagram.com/zafascynowanazyciem
Tak właśnie wyglądał mój wrzesień – a Wam jak minął?