Nowy tydzień, nowe sytuacje, nowe zamówienia, nowi klienci. Ci z Was, którzy mają bezpośredni kontakt z klientem zgodzą się być może ze mną, że każdy klient to zupełnie inna para kaloszy. Każdy z nich jest inny i choć można ich pogrupować według pewnych kategorii, to i tak zapewne znajdzie się ktoś, kto swoim zachowaniem będzie odstawał od innych, od tych „statystycznych”. Dla mnie każdy nowo poznany klient da się zaklasyfikować do określonej grupy – zarówno tych pozytywnych, jak i negatywnych. Dzisiejszy wpis będzie poświęcony tym drugim – tym, którzy podejrzewam nie tylko mnie zachodzą za skórę.