Tag: psychologia

A Ty jakie masz małe natręctwa?

13 sierpnia
33 komentarze

Mam jedno takie natręctwo, które w ostatnim czasie się nasiliło, choć na szczęście jest tylko sezonowe i co tu ukrywać – wynika  z głupoty i mówienia „a po co mi to?!”. Mowa o schodzącej skórze po opalaniu – no po prostu nie mogę się powstrzymać, gdy tylko widzę małe zadziorki – muszę ściągnąć do końca. Brrr, bleee, łee, fuj! W kwestii smarowania się kremami z filtrem w trakcie upałów jestem niemalże jak małe dziecko – uparte, tupiące nogami i krzyczące „nieeee”, no a później masz babo placek! Przy okazji tego postanowiłam zatem zapytać Was, czy macie jakieś natręctwa, które towarzyszą Wam na co dzień lub są okazjonalne, tak jak moje? Wybrałam też kilka natręctw, o których można poczytać w Internecie – swoją drogą niektóre mocno nietypowe ;)

O body language z przymrużeniem oka – 5 faktów

10 sierpnia
6 komentarzy

Od wielu lat w biznesie, w życiu codziennym czy rodzinnym mówi się o body language, czyli języku ciała. Specjaliści próbują doszukiwać się przeróżnych informacji mówiących o człowieku i jego stosunku do innych, na podstawie ruchów ciała i twarzy. Ale czy aby na pewno tak jest? Prosty przykład – ręce skrzyżowane na klatce piersiowej. Według „alfabetu” języka ciała jest to oznaka izolowania się od otoczenia i postawy antagonistycznej. A co jeśli jest nam po prostu zimno i w ten sposób chcemy się ogrzać? Ja na przykład tak właśnie robię i nie mam w zamiarze separować się od mojego rozmówcy. Jednym słowem, trzeba zachować dozę rozsądku i od razu nie szufladkować osób, z którymi rozmawiamy. Przygotowałam dla Was 5 faktów o body language, pisanych z nieco przymrużeniem oka. Po to z przymrużeniem oka, żeby nie do końca obalać istnienie „alfabetu ciała”.

10 najpiękniejszych chwil w życiu

22 czerwca
9 komentarzy

W mojej rodzinie jestem znana z tego, że mam bardzo kiepską pamięć do wydarzeń, które miały miejsce w przeszłości. Gdy czasami słucham mojego brata jak opowiada różne historie, to ciężko mi uwierzyć, że nawet sama brałam w nich udział. Gdy zobaczyłam ten temat wyzwania u Uli od razu wiedziałam, że chcę wziąć w nim udział, ale jednocześnie zdałam sobie sprawę, że wielu z nich mogę po prostu nie pamiętać. Dlatego też moje piękne chwile nie będą konkretnymi momentami i mogą wydać się nieco dziwne lub zaskakujące, ale w końcu to moje subiektywne piękne chwile, a ich kolejność jest zupełnie przypadkowa :)

Fajnie jest dzieckiem być!

1 czerwca
1 Comment

Dziś taki wesoły dzień dla dzieci :) Wczoraj krakowskie ulice były pełne tych najmniejszych i tych trochę większych dzieciaczków, dla których organizowano przeróżne gry i zabawy. Najwięcej emocji wzbudzał chyba ziejący ogniem smok wawelski ;) Nie dało się przejść!

A co w Was jest z dziecka? Ja na przykład uwielbiam huśtawki – no nie ma takiej, której bym odpuściła. Lubię czuć ten wiatr we włosach i wzrastający poziom radości, gdy jestem coraz wyżej i wyżej. Czasami na placu zabaw zdarzy mi się nawet przyspieszyć kroku na widok dziecka, zmierzającego w stronę huśtawki ;) no cóż na to poradzę – po prostu uwielbiam!

W tym dniu życzę Wam zatem dziecięcej radości, uśmiechu na twarzy i niegasnącej energii!

Dziewczynka ze zdjęcia to ja rzecz jasna – w sezonie truskawkowym :)

 

Warto być rannym ptaszkiem

28 maja
21 komentarzy

5:50 – mój budzik wydaje ciche odgłosy, które ogłaszają pobudkę. Nie zrywam się od razu, daję sobie jeszcze parę minut na dobudzenie, ale bez drzemek. Nie przestawiam budzika, po prostu wstaję za kilka minut, gdy oczy przyzwyczają się już do porannego światła. Zapytacie może czy zwariowałam, że tak wcześnie się podnoszę spod ciepłej kołdry? Nic z tych rzeczy – po prostu odkryłam, że wczesne wstawanie ma sporo zalet. Zdecydowanie bardziej wolę wcześniej wstać niż siedzieć do późna. Przekonajcie się dlaczego warto być rannym ptaszkiem.

Czym grozi perfekcjonizm?

25 maja
2 komentarze

Dzisiaj zapraszam na kolejny post wyzwaniowy. Będzie o nawykach, o których już pisałam na blogu nie raz. Zajrzyjcie do postów o nawykach w pracy, w życiu codziennym i o tym, jak poradzić sobie z prokastynacją. Wybierając ten właśnie temat postanowiłam nieco obnażyć swoją prawdziwą naturę ;) Odkąd tylko pamiętam zawsze lubiłam mieć wszystko świetnie zorganizowane, poukładane, zaplanowane. Skreślanie kolejnych pozycji w kalendarzu z zadaniami sprawiało mi ogromną satysfakcję i miałam poczucie, że w pełni wykorzystuję swój potencjał czasowy. Macie podobnie?

Tego chciałabym się nauczyć

19 maja
22 komentarze

W tym tygodniu postanowiłam podjąć się czegoś, czego na blogu jeszcze do tej pory nie było. Mowa o blogerskich wyzwaniach. Takich wyzwań można znaleźć na blogach mnóstwo – zazwyczaj są one ściśle związane z tematyką danej strony, np. 30-dniowe wyzwanie pompkowe lub 30 dni bez słodyczy. Ja postanowiłam połączyć przyjemne z pożytecznym – mianowicie przystąpić do takiego wyzwania, dzięki któremu na blogu pojawią się fajne posty. Zaczynamy zatem z wyzwaniem, które znalazłam na blogu Sen Mai. Jako pierwszy post wybrałam ten, w którym opiszę, czego chciałabym się nauczyć.

Skąd się bierze strach?

8 maja
4 komentarze

W poście, w którym pisałam fakty o sobie był punkt, że panicznie boję się horrorów. To święta prawda – jest tak odkąd pamiętam. Boję się nawet na „Szczękach”, które specjalnie straszne nie są. Zupełnie nie do przejścia są mnie filmy typu „Ring”, „Egzorcysta” itp. Co to za przyjemność oglądanie filmu z głową pod kołdrą – w związku z tym unikam oglądania horrorów kiedy tylko się da. W dzisiejszym poście postanowiłam przyjrzeć się temu skąd w ogóle bierze się strach, jak się pojawia w naszych głowach i organizmach.