Gdy piszę ten post jest wtorek wieczór – wydawałoby się, że dzień jak co dzień. Najpierw praca, później spacer, drobne zakupy spożywcze i powrót do domu. Tutaj albo relaks, albo ogarnianie spraw blogowych. No właśnie – z tymi drugimi nie szło mi zbyt dobrze w ostatnim czasie. Muszę Wam się przyznać, że bywały momenty, gdy totalnie załamywałam ręce i nie potrafiłam odpowiedzieć sobie na pytanie „Co dalej?”. Może nie dawałam tego po sobie poznać, ale tak bywało. Dziś jednak jest inaczej, dziś coś się zmieniło – siedzę z zeszytem u boku, który zapisany jest pomysłami na kilka najbliższych tygodni i mam dosłownie banana uśmiechu na twarzy. Poczułam też, że czas ponownie odpowiedzieć sobie na pytanie po co ja właściwie dalej bloguję. A robię to już prawie 4 lata i tych powodów mam sporo. A co najlepsze – przybyło ich od momentu publikacji ostatniego takiego wpisu.
Po co bloguję?
1. Dostaję budujące, pozytywne komentarze
Cześć Marta, na początku chciałam Ci powiedzieć, że jestem wielką fanką Twojego bloga, uważam, że jest naprawdę super prowadzony i jest na nim mnóstwo ciekawych rzeczy!
Gdy dostałam taką wiadomość od Kasi, aż cała zadrżałam z radości. Nie ma chyba nic piękniejszego dla blogera niż takie właśnie feedbacki. Wiecie jak to jest – ludziom się podoba, ale nie mówią o tym na głos. A powinni! Podobnie było w przypadku mojego występu w Pytaniu na Śniadanie – dostałam mnóstwo pozytywnych informacji od rodziny, znajomych, znajomych-znajomych, nieznajomych, czytelników mojego bloga – nawet nie sądziłam, że niektóre z tych osób w ogóle zaglądają na moja stronę. A jednak! I to mnie ogromnie cieszy :)
2. Mam możliwość nawiązywania fajnych współprac
Tutaj wrócę ponownie do Pytania na Śniadanie – gdyby nie blog, nie miałabym pewnie możliwości sprawdzenia swoich sił przed kamerą. No bo niby jak zostałabym znaleziona? Dzięki istnieniu Zafascynowanej życiem – byłam, doświadczyłam, zobaczyłam. Sprawdziłam się w zupełnie nowym dla mnie środowisku, (prawie) opanowałam swój strach i nie dałam mu się pokonać.
Nawiązałam też ostatnio fajną współpracę z portalem internetowym, dla którego piszę artykuły – tego również nie dokonałabym bez bloga. Sprawdzam się w nieco innej roli niż blogerka – stałam się copywriterką, choć nie myślałam o tym do tej pory.
3. Lubię podglądać jakie posty najchętniej czytacie.
Jedni mówią – nie sprawdzaj statystyk, bo nie o nie w blogowaniu chodzi; inni mówią – sprawdzaj, żeby śledzić trendy i podążać za czytelnikami. Wiecie po co ja śledzę moje statystyki? Po to, żeby cieszyć się z tego, po które wpisy najczęściej sięgacie. Na przykład w ostatnim czasie absolutnym hitem był post Zalety czytania książek. Niezmienną popularnością cieszy się również poradnik z Portalami pomocnymi przy korepetycjach z angielskiego. Patrząc na te zestawienia czuję prawdziwą dumę, bo wiem że możecie z nich skorzystać, bo dałam Wam odpowiedzi na pytania, których szukacie.
4. Sprzedaję swojego ebooka.
Moja droga do napisania własnego ebooka była długa i wyboista, ale pewnie nie byłoby jej wcale, gdyby nie blog. To od niego wszystko się zaczęło – to tutaj powstała kategoria korepetycje. I to ona doprowadziła do powstania drugiej strony, na której można ebooka kupić. Sprzedałam kilkanaście egzemplarzy i jestem z tego powodu przeszczęśliwa! Cieszy mnie każda wiadomość, w której piszecie, że chcecie go przeczytać. Długo nad nim pracowałam i taka nagroda sprawia zawsze ogromną radość.
5. Lubię opowiadać o tym co robię w wolnym czasie.
A mogę to swobodnie robić właśnie na blogu. Na moim prywatnym Facebooku niewiele się dzieje – głównie udostępniam swoje posty blogowe lub szukam jakiejś usługi czy czegoś w tym stylu. Na blogu natomiast mam pełną swobodę pokazywania tego, co lubię robić, dokąd jeżdżę czy w jaki sposób spędzam wolny czas. Większość tych postów trafia do kategorii podróże lub lifestyle, a ja cieszę się ogromnie, że tak chętnie zaglądacie do takich wpisów. Jednym słowem – samo życie nakręca mi wpisy blogowe. Lepiej być nie może :)
Tak wygląda moje blogowanie po ponad 3 latach. Może i moje statystyki nie są jakieś powalające, może nie jestem codziennie aktywnie obecna w Social Mediach, może mój Instagram nie jest złożony z krystalicznie pięknych kwadratowych zdjęć, ale jestem tu dla Was i bardzo chętnie dowiem się, dlaczego Wy zaglądacie do mnie :)