O tym, że na Bali nie ma zbyt wielu rajskich plaż z pięknymi palmami i jaśniutkim piaskiem dowiedziałam się już po kupieniu biletów ;) Ale nie oszukujmy się – nie jestem foczką, która całe dnie leży na plaży i opala swoje ciałko. Nic z tych rzeczy. Bojąc się prawie panicznie wody, bardzo rzadko do niej wchodzę, a na plaży zdecydowanie wolę leżak niż pełne słońce. Zresztą, nie wyobrażam sobie leżenia plackiem w takich temperaturach. Mój filtr 110 zdecydowanie miał co robić. Zestawienie, które dzisiaj przygotowałam obejmuje oczywiście tylko te plaże, które mieliśmy okazję zobaczyć. Na wyspie jest ich więcej, ale nie wszędzie dotarliśmy. Jak poprzednio, zestawienie zacznę od tych, które podobały mi się najbardziej. Acha – tekstu nie będzie zbyt wiele, ale za to uraczę Was zdjęciami :)
Plaże na Bali
1. Green Bowl Beach
Żeby dostać się na tę plażę trzeba było pokonać niemalże 600 schodów w dół, a później oczywiście w górę! Okoliczności przyrody były jednak tak malownicze, że naprawdę było warto. Ta plaża znalazła się na szczycie mojej listy, bo jak dla mnie była NAJpiękniejsza :) Taka, o jakiej myślałam, żeby tutaj zobaczyć. Krystalicznie czysta woda obijająca się o skały, a do tego piękny piasek. Niezbyt duża, ale naprawdę cudna! Widząc fale rozbijające się o brzeg nie miałam co prawda odwagi wchodzić głębiej, ale stopy zamoczone obowiązkowo ;)
2. Padang Padang Beach
Pamiętajcie, żeby zawsze zabierać ze sobą strój kąpielowy ;) Na tej plaży można było się spokojnie kapać – tak, tak nawet ja wielki straszek weszłabym do takiej spokojnej wody, gdybym tylko miała kostium! Ehhh… Wejście na tę plażę jest dość nietypowe, bo znajduje się między skałami i jest dosyć wąskie. Po dotarciu na miejscu naszym oczom ukazuje się jednak piękna woda i niezbyt duża plaża. Można tutaj spokojnie odpocząć, chociaż turystów nie brakuje. Zdecydowanie zasłużyła na numer dwa w moim zestawieniu.
3. Balangan Beach
Na tej plaży trafiliśmy na odpływ i okazało się, że to był najlepszy moment, żeby ją oglądać. Cofająca się woda odsłoniła przepiękne dno w postaci żyjątek i porostów. Naprawdę coś wspaniałego – czegoś takiego jeszcze nie widziałam! Jest to też miejsce, w którym pary młode robią sobie sesje przedślubne (tak – przed ślubem, nie po) – jedną z nich możecie zobaczyć na zdjęciu poniżej. Można tu też oglądać fantastyczne zachody słońca :) A poza tym sama „balangowa” nazwa zachęca do wizyty w tym miejscu.
4. Dreamland Beach
Tę plażę mieliśmy bardzo blisko naszego pierwszego hotelu, więc udało się zajrzeć na nią więcej niż jeden raz. Głównie wieczorami, więc mogę na pewno potwierdzić, że zachody słońca są tam wspaniałe. Do tego małe budki z jedzeniem i piciem, więc przy okazji można się jeszcze posilić. Jest to jedna z ulubionych plaż surferów, których na Bali jest zdecydowanie pod dostatkiem – w końcu to po Hawajach ich drugi raj! :)
5. Plaże w Padangbai
W Padangbai mieszkaliśmy w drugiej części pobytu na Bali i jak się okazało były tutaj dwie plaży. Do pierwszej z nich droga była, hmmm – jakby to powiedzieć – osobliwa! Nie mam co prawda dokładnego zdjęcia, ale musicie mi uwierzyć, że zupełnie nie wyglądała na taką, która prowadzi na plażę. Po pierwsze – przed wejściem na ścieżkę była jaką obskurna bramka, przez którą nie wiedzieliśmy czy można wejść. Kilku lokalsów, gdy zobaczyło nas że się tam przyczajamy, powiedziało, że a i owszem – tędy droga ;) Po drugie ta ścieżka właściwie ścieżką nie była, tylko jakimś usypiskiem żwirowym. Po trzecie – wiodła dosyć stromo pod górę, więc można było się zmęczyć. Ale były plusy! Całkiem niezłe widoczki na miasto :) Tuż przed wejściem na plażę powitał nas okropny smród palonego plastiku, ale sama plaża była już niczego sobie.
Druga plaża znajdowała się po drugiej stronie zatoki i była nieco mniejsza – powiedziałabym nawet, że fajniejsza. Taka bardziej odludkowa. Za każdym razem byliśmy tam wtedy, gdy ludzi już nie było, więc nie wiem jak w ciągu dnia wyglądało natężenie opalających się.
Ostatniego dnia przyszliśmy tutaj na wschód słońca – przez chmury nie był bardzo okazały, ale i tak było warto!
6. Nusa Dua
Jest to chyba jeden z bardziej znanych na Bali kurortów, a przynajmniej tak wywnioskowaliśmy z ilości hoteli, które tam się znajdowały. Właściwie każda część plaża należała do jakiegoś hotelu, przez co nie można było wynająć tam leżaka. Zeszło nam jakieś 1,5 godziny zanim znaleźliśmy skrawek publicznego piachu ;) Kierowca z hotelu zawiózł nas tutaj trzeciego dnia pobytu na Bali i zgodnie stwierdziliśmy, że to miejsce jest nie dla nas – zbyt tłoczne, zbyt turystyczne. Nawet wejścia na plaże były poprzedzone czymś, co śmiało można nazwać olbrzymim centrum handlowym. No bo jak na Balijczyków przystało, wszędzie chcą zdzierać z turystów ;)
Zanim jednak padliśmy na leżaki odwiedziliśmy ciekawe miejsce – Waterblow. Fale rozbijają się tutaj o rafę, wskakują między skały i dają niesamowite wrażenie potęgi, jaką ma Ocean. Ciekawe doświadczenie :)
No i oczywiście nie obyło się na plaży bez przyszłych małżonków robiących sobie sesję zdjęciową.
Na Bali są bardzo mocno widoczne pływy wody – doświadczyliśmy tego też tutaj. Przed południem było sporo wody, popołudniu – praktycznie wcale :) Dzięki temu można było obserwować też poławiaczy krabów, którzy odchodzili całkiem daleko od brzegu, żeby wyłowić te żyjątka.
7. Pendawa Beach
Ta plaża znajduje się w bardzo ciekawym miejscu, a właściwie ciekawy jest dojazd od niej. W tym momencie to praktycznie jeden wielki plac budowy – wjazd na plażę został niemalże wykuty w pobliskiej skale. Pracują tam ogromne dźwigi i buldożery, które mają zapewne doprowadzić całość do fajnego wyglądu. Jest to zupełnie coś innego niż widzieliśmy do tej pory na wyspie. Sama plaża jest dość rozległa i to tutaj widzieliśmy najwięcej lokalsów. Jest piasek, są i koralowce zamiast niego, są leżaki i budki z jedzeniem, czyli wszystko to, co na balijskiej plaży powinno się znaleźć. Tutaj można by było naprawdę odpocząć.
Jak już wspomniałam, wjazd na plażę prowadzi tuż obok skał. A w nich wykuto miejsca na posągi bogów hinduistycznych – wygląda to dosyć ciekawie. Nawet idą na plażę żeby się wygrzać i popływać, można się pomodlić albo złożyć ofiarę ;)
I to tyle jeśli chodzi o plaże na Bali, które mieliśmy okazję zobaczyć :) Zdecydowanie najbardziej podobała mi się Green Bowl Beach, bo była taką jakiej poszukiwałam na wakacje. A która Wam się podoba?