Phi Phi Island, czyli raj utracony i inne wyspy w pobliżu Phuket

11 stycznia
1 Comment

Patrząc na zdjęcia w grafice Google nie raz natrafiłam na słynne kolorowe łódki na tle przepięknych klifów. Jest takie miejsce, w którym te przepiękne foteczki są robione – nazywa się Phi Phi Island. Jest to jedna z wielu wysepek, skupionych w pobliżu Phuket czy innych znanych miejsc w Tajlandii. Można się tutaj dostać jedynie drogą morską, wykupując wycieczkę z lokalnymi przewoźnikami. Tak będzie najtaniej i najszybciej. Pewnie można samemu popłynąć, ale wynajęcie łodzi będzie zapewne sporym wydatkiem. Zarówno na wybrzeżu, jak i na lądzie bez problemu znajdziecie miejsca, w których można kupić bilety na takie wyprawy. My skorzystaliśmy z pośrednictwa polskiej firmy, ale śmiało mogliśmy też wziąć udział w wycieczce zorganizowanej bezpośrednio na miejscu. Najważniejsze jednak jest to, że opłynęliśmy kilka ciekawych miejsc, o których dziś Wam opowiem. Zaczynajmy!

Phi Phi Island – Maya Bay

Pamiętacie film „Niebiańska Plaża” z Leonardo DiCaprio? Nawet jeśli nie oglądaliście, to pewnie słyszeliście o nim. I to właśnie tutaj był kręcony, to stąd pochodzą przepiękne zdjęcia i krajobrazy. Koh Phi Phi to sześć położonych obok siebie wysepek, które tworzą maleńkie skupisko na Morzu Andamańskim. Pierwszym celem naszej wycieczki była najsłynniejsza plaża tutaj, czyli Maya Bay. Bielutki piasek, krystalicznie czysta woda, kolorowe łódki i … tłumy turystów oraz zastępy speed boatów. Gdyby nie to, miejsce można byłoby nazwać rajem na ziemi. Kiedyś takie było, ale gdy tylko zaczęły się najazdy turystów, Maya Bay traci swój urok, a do tego znika! Nasz przewodnik twierdził, że co roku miliony turystów wywożą stąd całkiem spore ilości piasku, przez co władze Tajlandii myślą o ograniczeniu dostępu do niej. Jak będzie, nie wiadomo. Biorąc jednak pod uwagę ogromne pieniądze jakie leżą w turystyce tego miejsca, śmiem twierdzić, że prędko to nie nastąpi. Mieliśmy tutaj zaledwie 0,5 godziny wolnego czasu, więc starczyło tylko na szybki spacerek i kilka zdjęć. A przy okazji mam dla Was tajską ciekawostkę. Jaki owoc jest najniebezpieczniejszy w Tajlandii? KOKOS! Dlaczego? Spadając z drzewa może nawet zabić na miejscu! A to wszystko dlatego, że jego skorupa jest bardzo, bardzo twarda. Dobra, dość gadania – czas na zdjęcia!

tajlandia phi phi

tajlandia phi phi

tajlandia phi phi

tajlandia phi phi

A tak wygląda rzeczywistość na Maya Bay

tajlandia phi phi

tajlandia phi phi

Monkey Island

No jakoś nie pałam sympatią do tych małych stworzonek. Ostatnie niezbyt pozytywne doświadczenia z Bali spowodowały, że raczej zachowuje dystans i trzymam się z dala od małp. Tym bardziej, że tutaj są dość nachalne i przewodnik ostrzegał przed nimi. Jak tylko usłyszałam, że małpy nie cackają się i zabierają co ma się w ręce, albo nawet i skaczą na człowieka, wiedziałam, że moja noga na tej plaży nie postanie. I tak się stało – zdecydowanie lepiej czułam się w wodzie, w pobliżu łódki. Jak widzicie na zdjęciu, nie wszyscy mają takie obawy przed tymi małymi ssakami. Ja mówię im stanowcze NIE i idę się focić z łódkami :D

Tajlandia monkey island

Tajlandia monkey island

Tajlandia monkey island

Tajlandia monkey island

Tajlandia monkey island

Phi Phi Don

Jedyna zamieszkała „phi phi” ze wszystkich. Było to miejsce naszego obiadu, więc praktycznie nie mieliśmy zbyt wiele czasu na zwiedzanie. Wyspa jak wyspa – są skały, jest plaża, można się przespacerować wzdłuż nabrzeża. Tutaj również było bardzo dużo ludzi, więc romantyczne spacery po bielutkim piasku raczej nie wchodzą w grę. No cóż poradzić, turystyka robi swoje.

tajlandia

tajlandia

tajlandia

tajlandia

tajlandia

tajlandia

tajlandia

Khai Island

To miejsce z czystym sercem mogę rekomendować – jest po prostu cudne. Jak wszystkie te okoliczne wysepki, jest małe, ale naprawdę przytulne. Bardzo mi się tu podobało i z przyjemnością mogłabym tu plażować, jeśli tylko mielibyśmy więcej czasu.

tajlandia

tajlandia

tajlandia

tajlandia

tajlandia

tajlandia

tajlandia

tajlandia

Bamboo Island

Na koniec tej wyspiarskiej wyprawy zostawiłam miejsce, które totalnie skradło moje serce – na Bamboo Island dotarliśmy popołudniu i zgodnie ze słowami naszego przewodnika nie potrwało zbyt długo nim zostaliśmy tam niemalże sami. W ciągu dnia tętni życiem, bo jest to miejsce, do którego zawija mnóstwo łódek, a popołudniu już nieco się wyludnia. Było to idealne miejsce na zakończenie wycieczki. Mieliśmy tu chwilę czasu na relaks i napawanie się przepięknymi widokami. Zobaczcie sami i oceńcie.

tajlandia

tajlandia

tajlandia

tajlandia

tajlandia

tajlandia

tajlandia

tajlandia

tajlandia

tajlandia

tajlandia

tajlandia

Jej, ależ bym wróciła do tego ciepełka!

(Visited 1 754 times, 1 visits today)