Czerwiec i czas urlopowy w pełni, dlatego też postanowiłam to wykorzystać i napisać Wam, co takiego lubię w podróżach. Jak widzicie na moim blogu, podróżować wręcz uwielbiam i od czasu do czasu moja mapa świata uzupełnia się o kolejne państwo. Przede mną urlop, już całkiem niedługo więc to dobry czas, aby przypomnieć sobie na co mam zwrócić uwagę w trakcie wojaży. Poniżej znajdziecie listę czterech rzeczy, które są dla mnie najważniejsze, gdy wybieram się w nowe miejsce. Dotyczyć to będzie głównie wyjazdów zagranicznych, ale część można przełożyć również na rodzime terytorium.
JEDZENIE
Kraje, do których podróżujemy są zazwyczaj odmienne w kwestiach kulinarnych niż nasza ojczyzna – w końcu co kraj, to obyczaj. Właściwie tylko w sytuacjach kryzysowych wybieram jedzenie ze słynnych sieciówek (wszystkim znanych), ale jako że i w Polsce robię to bardzo, bardzo rzadko, tym bardziej w nowym kraju – unikam. Uwielbiam za to próbowanie nowych rzeczy – takich, których u nas nie ma, albo które w Polsce smakują zupełnie inaczej. Tak na przykład było z paellą, którą jadłam w Barcelonie. To, co tam dostałam nie da się porównać do tego, co mamy u nas. Jednym słowem „niebo a ziemia” – w końcu świeże owoce morza w Polsce to raczej mało realne. Przed każdym wyjazdem staram się poczytać odrobinę o lokalnej kuchni i później popróbować różnych smakołyków. Na południu Europy najbardziej podoba mi się to, że są super świeże, pachnące i soczyste owoce. Niestety do nas przybywają już nieco sfatygowane i ich smak może czasami różnić się diametralnie od tego południowego. Nie bójcie się próbować nowych rzeczy – jedne będą Wam smakowały bardziej, inne mniej, ale moim zdaniem podróż traci na wartości, jeśli nie skosztujecie czegoś z tamtego regionu.
ARCHITEKTURA
Nie muszę chodzić do muzeów – wystarczy, że pooglądam je z zewnątrz ;) Oczywiście nie mówię, że w ogóle. Czasami warto wybrać się w miejsce, w którym zobaczymy chociażby dzieła słynnych światowych artystów. Tak zrobiłam chociażby w Madrycie, gdzie znajduje się słynne muzeum Prado, a w nim setki dzieł czy w Paryżu, gdzie jest Luwr. Uważam, że warto odwiedzać takie miejsca, ale nie zmuszajcie się ;) Nie lubicie malarstwa czy rzeźby? – przyglądnijcie się samym budynkom i zróbcie piękne zdjęcia, bo czemu nie! Poza muzeami, mówiąc o architekturze danego miasta czy kraju mam również na myśli zwyczajne budynki, obok których przechodzę w trakcie spacerów po mieście. Uwielbiam je oglądać, podglądać i chłonąć ich piękno. Często, jak w przypadku jedzenia, jest pod tym względem inaczej niż w Polsce. Znowu wrócę tutaj do gorącej Hiszpanii, gdzie chociażby niemal wszystkie urocze kamienice wyposażone są w różnego rodzaju rolety, chroniące przed skwarnym słońcem. Tam stanowią one niemalże część dekoracji budynków. Lubię też miasta „duże architektonicznie”, czyli takie w których są wysokie budynki, biurowce i industrialne molochy – jako chociażby w Londynie.
JĘZYK OBCY
Lubię znaleźć się w kraju, którego język jest dla mnie zupełnie obcy i nie słyszę na każdym rogu polskiego. Dlaczego? Głównie dlatego, że wybierając podróże zagraniczne chcę poznać nowe miejsca wraz z ich kulturą i właśnie językiem. W większości krajów, w których byłam bez problemu można było porozumieć się w języku angielskim- w jednych mniej, w drugich bardziej efektywnie. Czasami pomocny będzie też język migowy ;) ale to pewnie sami wiecie. Przed podróżą warto zapoznać się z najważniejszymi zwrotami w danym języku, chociażby „wejście”, „wyjście”, z którymi możemy spotkać się na lotnisku czy na dworcu. Szczególnie jest to przydatne, gdy wybieramy się do kraju, którego język nie jest podobny praktycznie do żadnego innego popularnego. Tak jest na przykład z węgierskim, o którym pisałam tutaj.
LUDZIE
Fajnie jest jeśli uda Wam się trafić na miejsce noclegowe, w którym będziecie mogli pogadać sobie z „tubylcami” – wtedy można dowiedzieć się naprawdę wielu ciekawych rzeczy o danym mieście. To właśnie oni powiedzą Wam, które miejsca są warte zobaczenia, gdzie najlepiej zjeść i gdzie w ogóle nie warto się zapuszczać. Raczej trudno będzie nawiązać lepszy kontakt, robiąc zakupy w przydrożnym sklepiku (w którym notabene sprzedają obcokrajowcy), ale jeśli już znajdziecie się wśród mieszkańców miasta, rozmawiajcie z nimi! Może się nawet okazać, że kontakty zostaną i następnym razem z jeszcze większą przyjemnością będzie chłonąć uroki miasta podczas wizyty w nim.
Wiecie już zatem co najbardziej lubię w podróżach :) myślę, że w wymienionych punktach znajdziecie, to co Wam również jest bliskie.