Morskie Oko i Dolina Pięciu Stawów

7 lipca
No comments yet

Było Morskie Oko zimą, to teraz czas na wersję letnią. Żeby na spokojnie spacerować, a nie przebijać się przez tłumy ludzi, trzeba wstać naprawdę wcześnie. My wyjechaliśmy z domu gdzieś o 4:20 i dzięki temu parę minut po 6 mogliśmy zdobyć miejsce na parkingu tuż przed Tatrzańskim parkiem Narodowym. Jeśli nie chcecie drałować kilku kilometrów do samego wejścia do parku, to polecam takie wczesne pojawienie się w tym miejscu. Gdy wyjeżdżaliśmy widzieliśmy samochody zaparkowane na poboczu, oddalonym od kas o około 2, a nawet 3 kilometry. Żadna przyjemność w spacerowaniu po asfalcie wśród jadących aut. Cena za parking niezmiennie wysoka, czyli 30 złotych. Wejście do parku kosztuje 5 złotych (bilet normalny). No ale po przejściu wszystkich pieniężnych procedur można już spokojnie zacząć się napawać pięknem przyrody. Naszym celem była Dolina Pięciu Stawów, ale z przejściem przez Morskie Oko

O tej godzinie na szlaku można spotkać głównie te osoby, które idą nie tylko nad Morskie Oko, ale przede wszystkim gdzieś dalej i wyżej, np. na Rysy, czy tak jak my do Doliny Pięciu Stawów. Po wejściu na szlak niebieski ludzi było zdecydowanie mniej. Właściwie to większość schodziła i byli to głównie Czesi lub Słowacy. Za nami dopiero w sporej odległości pojawili się ludzie. Taki szlak lubię najbardziej – nie jest tłoczno, można spokojnie iść, nie trzeba nikogo przepuszczać.

tatry wysokie

tatry wysokie

tatry wysokie

tatry wysokie

tatry wysokie

tatry wysokie

tatry wysokie

tatry wysokie

Dojście tym szlakiem do Schroniska PTTK zajęło nam ciutkę ponad 2 godziny. Droga nie była mocno wymagająca, ale było kilka miejsc, w których trzeba było się nieco bardziej natrudzić, żeby wspiąć się do góry. Pamiętajcie jednak, że zwieńczeniem każdej drogi jest piękny cel – w tym przypadku widoki zapierające dech w piersiach i wszechogarniająca potęga natury. Mnie przekonuje :)

tatry wysokie

tatry wysokie

tatry wysokie

W schronisku można oczywiście zjeść coś pożywnego i napić się herbaty z miodem i cytryną. Ale uwaga – obiady wydawane są dopiero od godziny 11, więc wcześniej nie ma szans na żurek. Co prawda byliśmy parę minut przed 11, ale jednak stwierdziliśmy, że nie będziemy czekać, bo wyglądało na to, że kolejka może być dość spora. Odpoczęliśmy zatem chwilę nad Przednim Stawem Polskim i ruszyliśmy w drogę powrotną. Tym razem weszliśmy na zielony szlak, prowadzący między innymi koło Wielkiej Siklawy. Zupełnie nie zdawałam sobie sprawy z tego, że mamy w Polsce takie piękne miejsce. Jest to na dodatek największy wodospad w Polsce.

tatry wysokie

tatry wysokie

Szlak zielony sprowadził nas pod Wodogrzmoty Mickiewicza, skąd wracaliśmy ponownie trasą asfaltową prowadzącą z Morskiego Oka do Palenicy Białczańskiej, gdzie zaparkowaliśmy. Sam szlak moim zdaniem nie należy do najłatwiejszych, jeśli idzie się nim w drugą stronę, do góry. Nawet schodząc musiałam w kilku miejscach iść dosyć wolno, bo bywało stromo. To chyba tutaj najbardziej się zmęczyliśmy, a spacer dał w kość naszym udom i łydkom. Zejście zajęło nam około 2,5h. Cała trasa liczyła zatem ok. 24 kilometrów, w zależności od wskazań aplikacji.

(Visited 157 times, 1 visits today)