Kolejny dzień wycieczkowania po Gruzji upłynął nam na zwiedzaniu bardzo ciekawych miejsc. Pierwszym z nich było oddalone o ok. 25 km od Tbilisi miasteczko Mccheta (მცხეთა). Zanim jednak tam dotarliśmy, mogliśmy podziwiać jego panoramę ze znajdującego się w pobliżu wzgórza, na którym z kolei stoi monaster. W wielu miejscach spotkałam się z informacją, że Mccheta jest jednym z najładniej położonych miast w Gruzji. Patrząc na zdjęcie główne rzeczywiście mogę to potwierdzić.
W mieście znajduje się również katedra Sweti Cchoweli, która pochodzi z XI wieku. Muszę przyznać, że na jej terenie było mnóstwo turystów – nawet byli przewodnicy, którzy zachęcali do oprowadzania. Świątynia ta jest bardzo ważna dla Gruzinów – konsekrowano tutaj królów, odbywały się śluby i pogrzeby, a w trakcie napaści mieszkańcy chronili się w jej murach.
Po krótkim spacerze po mieście ruszyliśmy w dalszą podróż. Kolejnym punktem wycieczki tego dnia było jedno z najpiękniejszych miejsc, jakie do tej pory przyszło mi oglądać – skalne miasto Uplisciche (უფლისციხე). Miejsce to jest niezwykłe, a jego początek datuje się nawet na kilka wieków przed nasza erą (!) Było to miasto oraz twierdza przywódców plemiennych i stolica rzemiosła, uważane za najstarsze w Gruzji. Mieszkańcy utrzymywali kontakty między innymi z Iranem, Armenią i Azją Mniejszą. Niestety po przyjęciu chrześcijaństwa miasto zaczęło chylić się ku upadkowi. Jeszcze później zniszczyły je najazdy mongolskie – ostatecznie upadło w XIV wieku. Na szczęście w 1957 roku zaczęto je restaurować i dzisiaj możemy podziwiać prawdziwe cuda. Niesamowita jest jego „architektura” – wiele elementów budynków wykutych jest w skale lub „wydeptanych” ludzkimi nogami, np.schody. Znajduje się tutaj również cerkiew, pochodząca z XII wieku. Opuszczając miasto będziecie mieli okazję przejść przez tunel prowadzący do rzeki, który w przeszłości służył jako droga ucieczki, ale również dostarczano tędy wodę. Poniżej kilka zdjęć z Uplisciche.
Miejsce to jest hmmm, jakby to powiedzieć – nieco wietrzne :) A tak naprawdę, w niektórych miejscach wiało tak, że nie dało się utrzymać aparatu, nie mówiąc już o kapeluszu, którego praktycznie non stop trzeba było pilnować. Przekonajcie się sami …
Ostatnim przystankiem było Gori, znane głównie jako miejsce narodzin Stalina. Znajduje się tutaj jeden z jego ostatnich na świecie pomników oraz domek, w którym wraz z rodzicami wynajmował pokój.
Symbolem miasta jest twierdza Gori, górująca nad miastem. Dziś widać, że jest mocno odrestaurowana, aczkolwiek nie ma tam praktycznie nic do zwiedzania. Można podziwiać jedynie ruiny i panoramę miasta. Znaleziska archeologiczne potwierdzają, że twierdza mogła istnieć już kilkaset lat przed Chrystusem, a została wybudowana z otoczaków połączonych zaprawą. Według gruzińskich legend, miejsce to było nie do zdobycia przez wrogów. Uszkodzone zostało niestety w 1920 roku podczas trzęsienia ziemi.
