Tabelki, cyferki, operacje księgowe i finansowe, bilanse, rachunki zysków i strat – gdy słyszę te terminy dostaję niemałego zawrotu głowy ;) Gdy studiowałam zarządzanie miałam przedmiot związany z księgowością i powiem Wam, że nie był on moim ulubionym. Pamiętam też, że egzamin nie należał do najłatwiejszych. Jak się okazuje, księgowa nie musi być zawodem mrożącym krew w żyłach. Kiedy Aneta zgłosiła chęć wystąpienia na blogu, pomyślałam sobie jak świetnie będzie poczytać o jej pasji. A zatem, obalmy mit nudnego zawodu księgowego na rzecz takiego, który wykonuje się z radością.
Daj się poznać księgowo
Aneta jest księgową od ponad 10 lat, wcześniej pracowała na etacie, teraz prowadzi biuro rachunkowe. Od zawsze chciała pracować u siebie i teraz to marzenie spełnia. Dzięki temu może zorganizować swoje obowiązki tak, aby dzielić czas na pracę i sprawy rodzinne. Bywa tak, że całą niedzielę spędza przy biurku, ale za to w ciągu tygodnia może spokojnie odebrać dzieci ze szkoły i przedszkola, pójść na długi spacer, pojechać z nimi na wycieczkę. Do tego praca daje jej ogromną satysfakcję i pieniądze. Tak właśnie powinno być. Teraz czuje, że jest na właściwym miejscu.
1. Aneta, dlaczego księgowość, dlaczego cyferki, kolumny w Excel, przychody, rozchody, podatki i te wszystkie rzeczy, które kojarzą się z księgowością?
Bo to jest fajne :) Cyferki i obliczenia były mi bliskie od zawsze. Moi rodzice prowadzili mały sklep i samodzielnie rozliczali podatki. Bardzo mnie to fascynowało, ogromną frajdę sprawiało mi wpisywanie utargu do zeszytu, sumowanie kolumn, wycenianie towaru po inwentaryzacji. To było lepsze niż wieczór z „Bravo Girl”! Potem poszło z górki, skończyłam ekonomię, znalazłam pracę w księgowości, nabrałam doświadczenia. Miałam ogromne szczęście do osób, z którymi pracowałam, były to bardzo mądre, wykształcone i pracowite księgowe, od których wiele się nauczyłam i dzięki nim jeszcze bardziej polubiłam swoją pracę. Mimo tego, że zawsze byłam zadowolona ze swoich etatów, wiedziałam, że to tylko okres przejściowy. Chciałam mieć swoje biuro rachunkowe i sama decydować o tym, kiedy i dla kogo pracuję. Dla mnie mój zawód to swego rodzaju misja, księgowa może zza kulis bardzo pomóc w rozwoju biznesu, uchronić przez popełnieniem formalnych błędów, podpowiedzieć fajne rozwiązania.
2. Na czym dokładnie polega Twoja praca? Czym się zajmujesz?
Z mojej perspektywy – prowadzę księgowość małych firm. Pomagam w założeniu działalności, wyliczam podatki, sporządzam deklaracje, zajmuję się sprawami „pracowniczymi”. A z punktu widzenia klientów wygląda to tak – zajmuję się tym, żeby urząd się nie czepiał i wszystko grało pod względem przepisów, a podatki były możliwie jak najmniejsze.
3. Gdybyś miała wybrać cechy, które odróżniają Cię od innych księgowych, co by to było?
Moi klienci mówią, że wyróżnia mnie to, że mówię ludzkim głosem, czyli staram się przekładać język ustaw na język zwykłych ludzi, tłumaczyć zawiłości tak, aby każdy mógł zrozumieć. Dla mnie to bardzo ważne, żeby klienci rozumieli co do nich mówię. Nie chodzi o to, aby rzucać mądre terminy i cytować ustawy.
4. Co sprawia Ci najwięcej przyjemności w wykonywaniu Twojego zawodu?
Przyjemne są podziękowania od klientów, bo chyba wszyscy lubią być doceniani. Po kontroli, która nie zakończyła się karą, po mojej poradzie, dzięki której klient zaoszczędził pieniądze, po wyprowadzeniu zaległości, które wydawały się nie do ogarnięcia sama mam ogromną satysfakcje, a co dopiero klient, którego firma na tym skorzystała.
5. A co z jego wadami – dostrzegasz jakieś?
Pewnie! Przede wszystkim ciągle zmieniające się przepisy i niejednolite ich interpretacje przez urzędników. Teraz, na początku roku, też jest bardzo dużo zmian na wielu płaszczyznach, trzeba je wszystkie opanować, przemyśleć jaki będą miały wpływ na działalności klientów, dostosować do nich wypracowane już rozwiązania, to bardzo dużo dodatkowej pracy.
6. Kim najczęściej są Twoi klienci?
Moi klienci to osoby prowadzące małe firmy w różnych formach (działalności gospodarcze, spółki). Wolą one poświęcić czas na zarabianie niż na siedzenie w przepisach, czytanie zmian i zastanawianie się, czy na pewno wszystko jest w porządku z ich rozliczeniami.
7. A kim jest Twój idealny klient – czy masz profil takiej osoby/firmy, z którą najchętniej byś pracowała?
Każdy typ klienta ma swój urok. Niektórzy oddają dokumenty i nie chcą wiedzieć nic więcej, nie interesuje ich to, wystarczy, że wszystko będzie w porządku. Inni zadają mnóstwo pytań, chcą znać przepisy, poszukują innych rozwiązań, sprawdzają mnie. Z jedną i drugą grupą dobrze mi się pracuje. Jedynym rodzajem klienta, z którym zdecydowanie nie chcę pracować są oszuści, nie chcę mieć udziału w przekrętach i machlojach. Zbyt mocno cenię sobie spokój ducha i możliwość spokojnego spojrzenia w lustro.
8. Wyobraź sobie teraz, że przez tydzień możesz robić, co tylko chcesz – co by to było?
Lenistwo z rodziną, wspólne wycieczki, czytanie książek, gotowanie, zwiedzanie. Życie rodzinne jest dla mnie bardzo ważne.
9. Czy poza byciem księgową masz jeszcze jakieś hobby, coś co zajmuje Twój wolny czas?
Bardzo lubię czytać książki, szczególnie kryminały. Wolny czas spędzam głównie z dziećmi.
Przyznajcie się – kto z Was kocha matematykę? Coś czuję, że nie zobaczyłabym lasu rąk ;)