Nie pamiętam dokładnie, który raz byłam w Pradze. Moje obliczenia wskazują mniej więcej około szóstego razu. Zdecydowanie jest to miasto, do którego wracam bardzo chętnie i nie odmawiam, jeśli tylko nadarza się taka okazja. Pewnie dlatego, że Praga jest stosunkowo blisko od Krakowa i można się do niej bardzo łatwo dostać samochodem. Przed tegorocznym wyjazdem przejrzałam wiele blogów i wpisów, na których znalazłam ciekawe informacje o miejscach, w których jeszcze nigdy w Pradze nie byłam. I to na nich właśnie chciałam się tym razem skupić. Byliśmy na miejscu 3 pełne dni + popołudnie i wieczór w dniu przyjazdu, więc czasu było naprawdę sporo na zwiedzanie. Co prawda zakładaliśmy, że będzie leniwie i spokojnie, ale każdego dnia wracaliśmy tak zmęczeni, że padaliśmy na pyszczki. No cóż … :D Zapraszam Was zatem do Pragi, którą pokażę z nieco innej, niż ta typowo turystyczna, perspektywy. Ale nic się nie bójcie – te najbardziej znane miejsca też się znajdą we wpisie. Postanowiłam, że podzielę go na dwie części, żeby dobrze się czytało :)
Co zobaczyć w Pradze?
Náměstí Míru i kościół św. Ludmiły
To miejsce mijaliśmy w drodze z browaru, w którym zjedliśmy pierwszy czeski obiad i wypiliśmy pierwsze czeskie piwko ;) – znajduje się w dzielnicy Vinohrady. Sam plac idealnie nadaje się na spacery – jest dużo zieleni, są ławeczki, na których można odpocząć. W centrum znajduje się neogotycki kościół św. Ludmiły. To w tym miejscu po raz pierwszy w trakcie tego wyjazdu poczułam zapach bzów. Później towarzyszył mi on już do końca wyjazdu. Praga na wiosnę jest przepiękna i jeśli tylko będziecie mieli okazję się wybrać do stolicy Czech, to polecam tę właśnie porę roku.
Tańczący Dom
Z Namesti Miru skierowaliśmy się w stronę Wełtawy i po drodze minęliśmy jeden z najsłynniejszych budynków w mieście, tzw. Tańczący Dom. Jest to po prostu biurowiec, ale przyciąga uwagę właśnie swoim awangardowym kształtem. Na dachu znajduje się restauracja z tarasem widokowym. Niekoniecznie jest to miejsce do zwiedzania – potraktujmy go raczej jako ciekawostkę w trakcie spaceru.
Spacer nad Wełtawą
Od Tańczącego Domu warto przespacerować się wzdłuż rzeki i dojść tą trasą aż do samego Mostu Karola. Widoki są naprawdę piękne, szczególnie na most i Hradczany. Zdecydowanie taki spacer warto zostawić sobie na wieczór, na magic hour. Muszę przyznać, że światło zachodzącego słońca robi w tym mieście niesamowite wrażenie.
Most Karola
Jest to zdecydowanie najbardziej oblegane miejsce w Pradze. Ale właściwie nie ma się co dziwić – ten most jest symbolem miasta. Założę się, że kogokolwiek bym nie spytała co zobaczyć w Pradze, padnie właśnie na Most Karola. Tłumy turystów przewalają się przez niego codziennie od rana do wieczora. Pisząc post dowiedziałam się, że aż do 1965 roku po moście jeździły samochody. Wcześniej były tramwaje, a jeszcze wcześniej tramwaj konny. Stojąc na moście można podziwiać widok na obie strony Wełtawy, w tym na górujące nad miastem Hradczany.
Rynek Staromiejski i ratusz
Ratusza Wam nie pokażę, bo … był w remoncie! Jest całkowicie zasłonięty i przykryty jakąś folią, która go póki co imituje. Nawet nie wiem jak długo to potrwa. Musieliśmy się zatem obejść smakiem. Chociaż tyle, że Rynku nie zasłonili i można sobie po nim pospacerować ;)
Wzgórze Vitkov
Na wzgórze wybraliśmy się, bo akurat mieszkaliśmy niedaleko. Dzielnica Żiżkow nie jest miejscem, do którego turyści udają się zbyt często, ale wyczytałam, że powoli staje się punktem wycieczek. Żeby dostać się na wzgórze trzeba się najpierw nieco powspinać. Najpierw krętymi uliczkami, a później schodami i ścieżką do góry. Ostatecznie warto, bo z tego miejsca rozciągają się naprawdę ładne widoki na całą Pragę. Na wzgórzu natomiast znajduje się pomnik wodza husyckiego Jana Żiżki – jest to rzeźba jeźdźca na koniu, wykonana z brązu.
Najmniejszy domek w Pradze i okolice klasztoru świętej Agnieszki
O najmniejszym doku dowiedziałam się z jednego z blogów, które przeglądałam przed wyjazdem do Czech. Zresztą nie tylko o nim, ale o tym jeszcze będzie. Domek ten znajduje się na ulicy Anežská i ma zaledwie niecałe 2,5 metra szerokości. Co ciekawe – do początku XX wieku działał tutaj … dom publiczny. Przy okazji oglądania tego okazu architektonicznego wybierzcie się na spacer po okolicznych uliczkach – jest naprawdę uroczo.
Praski metronom i park na wzgórzu (Letenske Sady)
W Pradze jest mnóstwo parków. Idealnie nadają się do leniwych spacerów czy odpoczynku po wyczerpującym dniu. Patrząc na plan miasta łatwo zauważyć, że znajdują się one głównie po tej samej stronie Wełtawy, co Hradczany. Warto wybrać się właśnie do tej części, żeby nie tylko biegać uliczkami i podziwiać okazałe budynki, ale i poobcować z przyrodą :) Może w samym metronomie nie ma nic ciekawego, ale interesujące jest to, co tutaj stało zanim się pojawił – ogromny posąg Stalina i jego towarzyszy. Właściwie to dowiedzieliśmy się o tym nieco przypadkiem, spacerując po jednym z ogrodów, gdzie była wystawa upamiętniająca jedną z praskich dzielnic. Przy okazji spaceru na wzgórzu polecam wybrać się do Hanavský pavilon, gdzie obecnie mieści się kawiarnia i restauracja, a kiedyś był to pawilon reprezentacyjny huty, postawiony tutaj w 1891 roku z okazji czeskiej wystawy jubileuszowej. Z tarasu można podziwiać tutaj przepiękne widoki na Pragę.
Hradczany i czerwone praskie dachy
Żadna wycieczka do Pragi nie może się obejść bez wizyty na Hradczanach – w końcu to symbol miasta. Jest na widokówkach, magnesach, plakatach, kalendarzach. I nawet jeśli będę w tym mieści 10 razy, to i tak pójdę na hradczańskie wzgórze. Co prawda nie zwiedzaliśmy katedry św. Wita, ale i tak przespacerowaliśmy się po okolicy. Cały kompleks obejmuje zamek, bazylikę, katedrę, ogrody i słynną Złotą Uliczkę.
Ulica Dykova
To moja ulubiona uliczka. Nie ma na niej nic co można zwiedzać, ale są pięknie kwitnące drzewka. Przełom kwietnia i maj a to idealny czas, żeby wybrać się do Pragi i oglądać jak pięknie kwitnie. Mnie zachwycają te różowe drzewka, które znaleźliśmy kilka lat temu, nocując w jednym z hotelików właśnie na ulicy Dykovej. Zapewne takich miejsc jest w Pradze więcej, ale ja znam najlepiej tę właśnie uliczkę. Szkoda tylko, że aż tyle samochodów na niej parkuje ;)
Plac Wacława
To kolejny symbol miasta, a przy okazji miejsce spotkań ludzi. Przez lata Plac służył licznym protestom i demonstracjom. Dzisiaj na szczęście jest już raczej tylko ogromnym deptakiem, wzdłuż którego ciągną się sieciówki i restauracje. Ulica ciągnąca się wzdłuż Placu zwieńczona jest monumentalnym budynkiem Muzeum Narodowego, które obecnie jest w remoncie, pozasłaniane foliami.
Wyszehrad
Z miejscem tym związana jest legenda powstania Pragi, której nazwa oznacza „próg”. W związku z tym wzgórze to stało się siedzibą władców praskich i służyło im tą funkcją wiele wieków. Ostatecznie władcy przenieśli się na Hradczany, a na Wyszehradzie została rotunda św. Marcina, kościół św. Piotra i Pawła oraz cmentarz, na którym pochowanym jest wiele czeskich osobistości. Sama okolica jest tu bardzo malownicza i stąd również można podziwiać widoki na praskie dachy. Z oddali widać też Hradczany.
W tej części wpisu to tyle, ale to zdecydowanie nie koniec mojego oprowadzania Was po Pradze. Zobaczyliśmy naprawdę mnóstwo pięknych i ciekawych miejsc, więc na dniach spodziewajcie się kolejnej części! A przy okazji mam dla Was ważną informację organizacyjną, związaną z parkowaniem w Pradze. Otóż – mam wrażenie, że połowa miasta jest objęta strefą płatnego parkowania. I to takiego liczonego 24 godziny na dobę. Gdy byliśmy tutaj ostatnim razem nie było problemów z parkowaniem bliżej centrum, a teraz trzeba byłoby bulić naprawdę duże pieniądze. Jeśli zatem wybierzecie się do Pragi samochodem, warto zawczasu rozejrzeć się za dobrym miejscem do zaparkowania albo wybrać hotel, który ma swój własny parking.