5 must see w Chinach

22 czerwca
No comments yet

Gdy jakiś czas temu zaproponowałam Wam udział w mojej podróżniczej części bloga, niemal natychmiast zgłosiła się do mnie Kasia, która zaproponowała wpis o Chinach. Pomyślałam sobie od razu, że to strzał w dziesiątkę! Zakochałam się w Azji po zeszłorocznym wyjeździe na Bali i do Singapuru, a więc to idealny moment na to, żeby przybliżyć Wam kolejny kraj tej części świata. Zapraszam Was zatem na relację Kasi z miejsca, które mnie kojarzy się z nowymi technologiami, produkcją T-shirtów i zupkami na szybko. Coś czuję, że ten post wiele wyjaśni i obali te mity.

5 must see w Chinach

Chiny fascynowały mnie od dziecka. Czytając o nich lub oglądając zdjęcia wyobrażałam sobie zupełnie inny świat. W końcu w towarzystwie narzeczonego i przyjaciół postanowiłam sprawdzić jak ten wspaniały kraj wygląda od kuchni. Z racji tego, że jest naprawdę ogromny, ma trzecią największą powierzchnię na świecie i największą na świecie liczbę ludności, chciałam przedstawić w telegraficznym skrócie 5 punktów mojej subiektywnej listy „must see” w Chinach.

 

1. Wielki Mur Chiński

chiny

Chyba każdy z nas, nawet nie mając zbyt dużego pojęcia o Chinach, na pewno słyszał o Wielkim Murze Chińskim. Pierwszy „Wielki mur” miał wznieść pierwszy cesarz Chin w III wieku p.n.e.; miała to być zarówno zapora przed najazdem, jak i symbol potęgi władcy. Według chińskiej prasy, długość muru łącznie z wszelkimi barierami naturalnymi ma wynosić 8851,8 km. Brzmi to wszystko imponująco i postanowiliśmy nasze zwiedzanie rozpocząć od tej właśnie atrakcji.

Nasz pobyt w Chinach miał miejsce w trakcie Święta Powstania Chińskiej Republiki Ludowej, które Chińczycy świętują tygodniem wolnym od pracy. Mnóstwo ludzi przyjechało również do Pekinu, aby zwiedzać swój kraj. Dostanie się na Wielki Mur jest stosunkowo ciężkie, nie mówiąc już o tłumach.

W dzień przyjazdu, po krótkiej drzemce, po 10,5 godzinnym locie, zdecydowaliśmy się na pierwszy spacer po Pekinie. W drodze na obiad, spotkaliśmy tamtejszego mieszkańca, który zaoferował nam, że zabierze nas na Wielki Mur. Po długich negocjacjach (w Chinach na każdym kroku należy się targować! :)) i z lekkim wahaniem zdecydowaliśmy się na tę wycieczkę.

Spacer po Wielkim Murze

Następnego ranka, Stean, bo tak na imię miał nasz przewodnik, przybył do naszego hotelu, aby nas odebrać. Niestety tego dnia nie zdążyliśmy zjeść śniadania, więc zabrał nas do swojego znajomego na stoisko z pierożkami i tamtejszym pieczywem. Również po sporej niepewności spróbowaliśmy tych wyrobów i okazały się przepyszne. Po drodze zajechaliśmy do innego hotelu, po dwoje innych turystów i wyruszyliśmy w drogę. Jechaliśmy ponad godzinę, ale było warto! Mur naprawdę robi wrażenie. Dzięki naszemu przewodnikowi udało nam się zwiedzić Mur bez mijania dużej ilości turystów. Co jest podstawą przygotowania, to na pewno wygodne obuwie, bo wbrew pozorom Mur jest dosyć stromy i śliski. Jednak spacer po Murze i podziwianie widoków jest na pewno tego warte. Bardzo dobrym pomysłem jest zabranie lokalnego przewodnika, który wszystko opowie i chętnie odpowie na wszelkie pytania, a także zabierze na tradycyjny obiad i poleci inne miejsca, które można zobaczyć, nie tylko turystyczne.

chiny

chiny

2. Plac Tian’anmen – Plac Niebiańskiego Spokoju

chiny

Miejscem, które koniecznie należy odwiedzić będąc w Chinach i w Pekinie jest zdecydowanie Plac Tian’anmen czyli Plac Niebiańskiego Spokoju.  Jest to ogromny plac w centrum Pekinu, który znajduje się przed Zakazanym Miastem. Plac Tian’anmen jest obecnie największym placem miejski na świecie. Znajdują się tam 38-metrowy pomnik Bohaterów Ludu oraz mauzoleum Mao Zedonga. Na zachodniej części palcu znajduje się  Wielka Hala Ludowa, a na wschodniej – Chińskie Muzeum Narodowe.

Jest to miejsce w którym mieliśmy okazję podejrzeć trochę chińskiej kultury, ponieważ w dniu w którym odwiedziliśmy Plac Tian’anmen były na nim niesamowite tłumy, ze względu na święto narodowe. Zjechali się tam Chińczycy z całego kraju. Mogliśmy obejrzeć defiladę i zobaczyć z jakim szacunkiem mieszkańcy Chin traktują swój kraj i władzę. Z racji tego, że byliśmy jednymi z niewielu Europejczyków na tym placu, to oprócz defilady, Chińczycy chcieli się również z nami fotografować. :)

Jeszcze jedną ciekawostką dotyczącą nie tylko placu Tian’anmen, ale także innych zatłoczonych miejsc jest to, że w Pekinie nie czuć tłumów. Ludzie są bardzo kulturalni, nie przepychają się, nawet przy tak doniosłych wydarzeniach jak te na placu. 

chiny

chiny

chiny

3. Targ Wangfujing w Pekinie

chiny

Jeżeli mówimy o przeżyciach w Chinach, numer 1, to na pewno kuchnia. Tego nie mogliśmy doczekać się najbardziej. Ciekawostki kulinarne typu czarne jajka, węże czy żaby zdarzają się na każdym kroku. Jako smakosze zdecydowaliśmy się odwiedzić targ Wangfujing. Tutaj można spróbować naprawdę różnych smakołyków chińskich. Od pysznych pierożków, poprzez gołębie, kończąc na insektach. My oprócz pierożków zdecydowaliśmy się na te ostatnie. Co prawda przy konsumpcji skorpionów, sami Azjaci robili nam zdjęcia, więc uznaliśmy, że to chyba nie jest aż tak typowy posiłek. Niemniej zachęcam do przełamania się, ponieważ pasikoniki, skorpiony i karaluchy są smażone we wrzącym oleju i gdyby nie były posypane solą, ciężko byłoby stwierdzić jaki mają smak.

chiny

chiny

KASIA :)

chiny

4. Bund w Szanghaju

chiny

Bund to 1,5-kilometrowa promenada znajdująca się Szanghaju, na prawym brzegu rzeki Huangpu. Jest to najbardziej reprezentacyjne miejsce w tym nowoczesnym mieście, z chęcią wracaliśmy tu każdego dnia. Bund jest otoczony pięknymi budynkami architektury w stylu klasycystycznym i art deco, a z brzegu widać ultranowoczesne centrum finansowe Szanghaju, które robi niesamowite wrażanie. Dodatkowo można wykupić rejs statkiem i w ciągu dnia lub wieczorem podziwiać przepiękną architekturę tego niesamowitego miasta. Warto wspomnieć, że w Szanghajskim Centrum Finansowym, które można zobaczyć z promenady, znajduje się Shanghai Tower, wieża, która jest najwyższym budynkiem w Chinach i drugim najwyższym na świecie budynkiem. Jest to miejsce warte odwiedzenia i oczywiście na każdą wieżę można wjechać windą.

chiny

5. Zhujiajiao- Wenecja Szanghaju

chiny

Zhujiajiao jest miejscem, które zostawiliśmy sobie na wypadek „jak nam starczy czasu”, a że starczyło, to się wybraliśmy. To był strzał w dziesiątkę. Moim zdaniem, to było najpiękniejsze i najbardziej nastrojowe miejsce jakie widzieliśmy w Chinach.

Zhujiajiao, jest położone nad brzegiem jeziora Dinashanhu na zachodnich przedmieściach Szanghaju, 48 km od centrum. Można spokojnie dojechać tam pociągiem i autobusem z miasta. Z uwagi na gęstą sieć kanałów przecinających Zhujiajiao, miasto to jest nazywane „Wenecją Szanghaju”.

Z racji wielu przygód związanych z potyczkami językowymi, dotarliśmy na miejsce dopiero wieczorem i ostatecznie to właśnie wieczór okazał się fantastycznym wyborem, ponieważ wtedy w zasadzie nie było już turystów, więc spokojnie mogliśmy pochodzić po przepięknych zaułkach tego miasteczka. Znajdują się tam różne sklepiki, restauracje i małe hotele. Wszystko jest przepięknie oświetlone i ma swój niesamowity klimat. Postarałam się oddać trochę tej atmosfery na zdjęciach.

chiny

chiny

chiny

To taki telegraficzny skrót, ale jak widzicie polecam Chiny z całego serca. My wybraliśmy się tam na własną rękę, ale nie żałujemy. Po wcześniejszym przygotowaniu była to przepiękna wyprawa! Ludzie są przesympatyczni, nawet jeśli ze znajomością języków u nich jest bardzo słabo, to są bardzo życzliwi i zawsze starają się pomóc. W Chinach również jest bardzo duże poczucie ogólnego bezpieczeństwa, co jest również ważne w dzisiejszych czasach. Jedzenie jest przepyszne, atmosfera niezapomniana. Na pewno jeszcze nie raz tu wrócimy!

Jej, aż nabrałam ogromnej ochoty na wizytę w Chinach! Byliście?

(Visited 384 times, 1 visits today)