Zakazane słowa w rozmowie handlowej

18 grudnia
4 komentarze

zakazane słowa w rozmowie handlowejPamiętacie moje wpisy o prawidłowo napisanym CV oraz o zachowaniu na rozmowie w sprawie pracy? Warto sobie je poczytać, jeśli czeka Was rekrutacja na nowe stanowisko – w szczególności ten o pisaniu życiorysu. W zeszłym tygodniu rozmawiałam z pewnym pracodawcą, który poszukuje właśnie pracownika i wiecie co? Pierwsze na co patrzy to konstrukcja CV! Nie jest to zatem tylko moje widzi mi się – pracodawcy naprawdę zwracają uwagę na Wasze dokumenty aplikacyjne. Przygotujcie je zatem jak najlepiej. Dzisiaj opowiem Wam o równie istotnej kwestii, przy czym od razu załóżmy, że już macie nową posadę, która wiąże się z częstymi rozmowami z klientami. Jeśli jednak dobrze się wczytacie, zauważycie że treści z tego posta można przełożyć również na codzienne rozmowy z osobami w Waszym życiu prywatnym.

Słowa, o których będzie dzisiaj mowa warto albo wyeliminować całkowicie ze swojego słownika albo nauczyć się używać ich w sposób bardziej świadomy. Dlaczego nie są one pożądane? Przede wszystkim dlatego, że obniżają wartość naszego przekazu, często również wprowadzają zamęt i mogą powodować, że komunikat będzie błędnie przekazany odbiorcy.

Na szczycie listy słów zakazanych znajduje się wszechobecne ALE – „świadczymy usługi na najwyższym poziomie, ale wiemy, że człowiek jest tylko człowiekiem i pomyłki się zdarzają”. Tak sformułowane zdanie całkowicie rujnuje pierwszą jego część, w której chwalimy się jakością naszych usług. Odbiorca zapomina o niej całkowicie a skupia się na tym, że w zleconej nam pracy mogą pojawić się błędy. Zupełnie inaczej zabrzmi to niepozorne słowo gdy powiemy na przykład: „Na początku popełniliśmy kilka błędów, ale po latach doświadczenia już wiemy jak się zachować w takich sytuacjach”.

Kolejne zwroty to „mamy nadzieję”, „staramy się” i „próbujemy” – w prezentacjach oraz w rozmowach z klientem warto je wyeliminować i zastąpić innymi, np. „działamy”, „zmierzamy”, „naszym celem jest”, „dążymy”. To te właśnie słowa oznaczają, że jesteśmy pewni naszych kompetencji i nie boimy się wyzwań. Pochwalmy się tym przed naszymi klientami – z pewnością potraktują nas bardziej profesjonalnie.

Ze słowem wyzwanie wiąże się kolejny zwrot, którego nadużywamy – problem. „Nie ma problemu”, „w czym tkwi problem” itp. Zastąpmy to słowo innym – właśnie wyzwaniem, czy też kwestią, sprawą, sytuacją. Odbiorca nie zwróci wtedy uwagi na to, że możemy mieć trudności z jego zleceniem/zamówieniem/zapytaniem. Słowo to jest dość trudne do ominięcia – łapię się na tym, że w trakcie rozmowy z klientem używam go. Za chwilę jednak, gdy sobie to uświadomię, maskuję w taki sposób, że klient właściwie go nie zauważa.

Negatywny wydźwięk może mieć również zwrot „Powiem Ci szczerze”- zwraca to uwagę odbiorcy na fakt, że rozmówca wcześniej mógł mówić nieprawdę. Lepiej będzie jeśli zastosujemy zwroty „Wiem, że Tobie zawsze mogę to powiedzieć”, „Ty mnie zawsze zrozumiesz”. Szczerość w kontaktach międzyludzkich jest niezwykle istotna – szczególnie wtedy, gdy zależy nam na budowaniu zaufania. Zarówno wśród bliskich nam osób, jak i u kontrahentów.

Kolejne słowa, które wprowadzają zamieszanie i zniekształcają wypowiedzi to uogólnienia typu „zawsze, wszyscy, nigdy, nikt”. Zaprzestanie ich używania i skupienie się na konkrecie może przynieść wiele korzyści w naszych kontaktach z rozmówcami. Zamiast tego odnieśmy się do konkretnej sytuacji np. „W poniedziałek spóźniłeś się na spotkanie z klientem”, zamiast „Zawsze spóźniasz się na spotkania z klientami.” Oczywiście mam tu na myśli sytuację, w której miało to miejsce tylko raz, nie nagminnie :) Podobnie w kontaktach prywatnych – generalizując możemy zrobić krzywdę rozmówcy. Dajmy mu raczej do zrozumienia, że dane zachowanie nam nie odpowiada. Jest wysoce prawdopodobne, że nie zostanie ono powtórzone.

Na koniec powiem jeszcze o kilku podobnych do siebie zwrotach, których lepiej unikajmy. „Nie będę tego tłumaczyć, bo już pan o tym wiem, rozumie pan o co chodzi, wiadomo o co chodzi” – zakładamy tym samym, że nasz rozmówca wie to samo co my. A tak często nie jest i warto się zagłębić w dany temat, żeby przedstawić komuś np. nasz biznes, którego idea nam może wydawać się oczywista a innym ludziom niekoniecznie.

Wierzę, że od dzisiaj będziecie unikać słów zakazanych lub stopniowo eliminować je ze swojego słownika.

(Visited 2 359 times, 1 visits today)