W poście urodzinowym zapowiadałam wprowadzenie nowego cyklu na blogu – dzisiaj startuje! Tu i teraz widziałam na wielu blogach, ale po raz pierwszy u Kasi z Worqshop, która zresztą go zapoczątkowała w blogosferze (nie mylę się prawda?). Sama chętnie czytam u innych takie właśnie wpisy, więc czemu samej nie spróbować :) Przy okazji będzie to moment, gdy na spokojnie przemyślę sobie ostatnie dni i tygodnie. Czegoś takiego mi tutaj brakowało, w tym moim blogowym światku. Zaczynajmy zatem!
Oglądam – właściwie to w tym punkcie nie będę miała wiele do powiedzenia za każdym razem. Telewizji nie mamy i nie mam zamiaru mieć. Filmy … no cóż – jak raz na miesiąc coś się trafi, to już dobrze ;) Tym razem udało się zobaczyć właśnie jeden – „Nienawistna ósemka” Tarantino. Zaczął się spokojnie, później trochę krwi, jatka, mordobicie i tyle. Powoli też kończy się polski serial, który oglądam od pierwszego sezonu – „Druga szansa” – jak ja to mówię – idealny odmóżdżacz do prasowania. Drugim idealnym relaksatorem jest dla mnie „Azja Express” – marne to, ale ogląda się przyjemnie.
Czytam w tym momencie przede wszystkim „Finansowego ninja” Michała Szafrańskiego. Dozuję sobie tę lekturę kartka po kartce, dowiaduję się nowych rzeczy, sprawdzam swoje finanse i weryfikuję podejmowane decyzje. Polecam Wam tę książkę, bo naprawdę zawiera sporo wartościowych informacji. Szczególnie przydatna będzie dla osób, które borykają się z problemem „byle do pierwszego”.
Czuję się fantastycznie po zmianie mieszkania. Przeprowadzaliśmy się ostatnie dwa tygodnie, robiliśmy małe zmiany w nowym miejscu i zaczerpnęłam zupełnie nowej energii! Przeprowadzki łatwe nie są i pewnie nigdy nie będą, ale ich zakończenie potrafi przynieść wiele, wiele dobrego.
Potrzebuję cieeeeeepła – chcę już lata … Wiem, wiem że to marzenia nie do spełnienia w naszym klimacie ;) Jestem zwierzęciem ciepłolubnym i nie zapowiada się, aby miało się to zmienić. Ratuję się więc ciepłymi skarpetami, gorącą herbatą, kocem, grubą kołdrą i każdą inną rzeczą, dzięki której moje stopy i ręce nie są przeraźliwie zimne!
Chciałabym dopiąć swojego celu, którym jest rozpoczęcie nauki pływania jeszcze w grudniu. Chodzę teraz na aqua fitness, który jest dla mnie takim oswajaczem z wodą. Niby lubię pływać (swoim stylem), a z drugiej strony panicznie boję się głębszej wody. Na fitnessie zrobiłam już spore postępy i oswoiłam nieco strach, ale jeszcze sporo pracy przede mną. Nadal są ćwiczenia, przy których dostaje gęsiej skórki i totalnie się blokuję.
Jestem wdzięczna za nową poduszkę, którą dostałam od M. Niby mała i błaha rzecz, a jednak ma moc! Dzięki jej ergonomii polepszyła się jakość mojego snu i jestem bardziej wypoczęta rano. Nie odczuwam też bólu w górnej części kręgosłupa, który towarzyszył mi po nocy na zwykłej poduszce z Ikei. Polecam taki zakup, szczególnie jeśli macie pracę siedzącą i doskwierają Wam plecy.
Cieszę się, że podtrzymuję tradycję pieczenia domowego chleba, która rozpoczęliśmy prawie 2 lata temu. Ostatnio rozmawiałam z panią, u której kupuję mąkę i doszłyśmy do wniosku, że taki chleb to zupełnie co innego niż ten ze sklepu – że nie ma absolutnie żadnego porównania.
Czekam na nowych, zadowolonych z mojego e-booka klientów. Dzielenie się nim sprawia mi ogromną radość – tym bardziej, że często piszecie mi jeszcze wiele ciepłych słów od siebie. Cieszę się ogromnie, że zdecydowałam się go napisać – okazuje się, że wiele osób potrzebuje pomocy w tym zakresie, a ja mogę im pomóc.
Pracuję nad darmowymi materiałami na moją drugą stronę. Mam ich sporo w swoich zasobach i postanowiłam podzielić się nimi z osobami udzielającymi korepetycji z języka angielskiego. Co 2 tygodnie będę publikowała PDFy do pobrania. Będą to różne rzeczy – materiały gramatyczne, do czytania, słuchania, konspekty lekcji itp.
Bardzo mi się podoba ten cykl i cieszę się, że zagościł na blogu. Co o nim sądzicie?