Oj zdarza się, zdarza – uwierzcie mi, nie tylko uczniowie potrafią być trudni ;) Każdy korepetytor musi liczyć się z tym, że prędzej czy później spotka się z którymś z rodziców dziecka, które uczy. Ja najczęściej widywałam się z mami, chociaż i tatusiów czy babć nie brakowało :) Podobnie jak różni są uczniowie, tak i różne to bywa z rodzicami. Jedni zostawiają swoje dziecko „na pastwę” (żart!) korepetytora, inni wręcz przeciwnie – nie odstępują swojej pociechy na krok. Bywają tacy, którzy „załatwiają” korepetycje, bo przecież wszyscy w szkole chodzą, są też tacy, którzy uważają, że to dobry pomysł na rozwój ich dziecka. Są wreszcie tacy, którzy posyłając dziecko na prywatne lekcje w pewnym stopniu realizują swoje ambicje, a nie pociechy. Jak sobie radzić z rodzicami, żeby nie szkodzić uczniowi? Dziś spróbuję odpowiedzieć na to pytanie!
Przede wszystkim, co zawsze jest najważniejsze BĄDŹ UCZCIWY – to zawsze się sprawdza :) Nie próbuj kręcić, szukać łatwego zarobku, naprawdę bądź dla ucznia. Bądź jego dobrym nauczycielem, czasem mentorem i przewodnikiem. Jeśli rodzice będą widzieli Twoje zaangażowanie, będą Ci ufać i wierzyć, że jesteś tam tylko z dobrymi zamiarami. Z chęcią rozwijania umiejętności ich dziecka. Przy okazji i Ty skorzystasz – będziesz utrwalać swoją wiedzę i kształtować nowe umiejętności – kontakty z nowymi ludźmi i nowymi sytuacjami.
PROWADŹ OBSERWACJE ucznia – dzięki temu w każdym momencie będzie mógł opowiedzieć rodzicom jakie są postępy, z jakimi problemami się spotykasz, co trzeba usprawnić, w czym tkwią błędy, jak oni mogą Ci pomóc i tak dalej. Obserwacje będą nie tylko dla rodziców – również i dla Ciebie, bo przecież musisz wiedzieć, na jakim etapie jest uczeń i jakie tematy z nim poruszać, żeby rozwijać jego umiejętności językowe.
Koniecznie ROZMAWIAJ z rodzicami jeśli tylko pojawiają się kryzysowe sytuacje – jakiekolwiek. Czy to nieobecność ucznia na zajęciach, czy brak pracy domowej, czy niespodziewane trudności. Jeśli uznasz, że rozmowa jest konieczna, wykonaj ją. W końcu to rodzice powinni znać swoje dziecko najlepiej i wiedzieć, jak w danej sytuacji należy postąpić. Powinniście stać po jednej stronie i współpracować ze sobą – NIGDY konkurować!
NIE POZWÓL WEJŚĆ SOBIE NA GŁOWĘ – problemy osobiste i prywatne sprawy lepiej zostawić poza lekcjami. Zarówno z Twojej, jak i rodziców strony. Nie mówię tutaj, żeby Wasze spotkania były sztywniackie i formalne – nie o to tutaj chodzi. Zawsze pamiętajcie, że najważniejszy jest uczeń i to na nim powinna się opierać Wasza praca. Pogaduszki, ploteczki, wtrącanie się tam gdzie nie trzeba to nie tutaj. Jeśli któryś z rodziców przekracza tę granicę, niezwłocznie go o tym poinformujcie.
Pamiętaj zawsze, że NAJWAŻNIEJSZY JEST UCZEŃ i to na nim się skupiaj. Pamiętaj jednak, żeby postawić się w sytuacji rodzica i spojrzeć na korepetycje z ich perspektywy. Empatia to coś, co w prowadzeniu lekcji jest niezwykle istotne. Może wydawać się mało ważne, ale uwierzcie mi – umiejętność wczuwania się w sytuację i dostosowania do niej naprawdę pomaga.
Dla mnie tych 5 zasad było zawsze najważniejszych w kontaktach z rodzicami podczas lekcji. Właściwie nigdy nie zdarzyło mi się mieć z nimi jakichś konfliktów czy niesnasek – dobrze się dogadywaliśmy :)
Jak myślicie, na co jeszcze zwracać uwagę i na czym się opierać w takich relacjach?
Zachęcam też do zakupu mojego ebooka, w którym dzielę się swoją wiedzą i doświadczeniem, zdobytymi w ciągu 10 lat udzielania korepetycji!