Daj się poznać trenerko kreatywności

23 października
No comments yet

Dzisiaj na moim blogu zagościła trenerka kreatywności! Beata prowadzi warsztaty, udziela konsultacji indywidualnych i pisze teksty. Dzieli się praktyczną wiedzą dot. zasad pracy kreatywnej, zdobytą w trakcie 12-letniej kariery w agencjach reklamowych, na stanowisku copywritera i dyrektora kreatywnego. Jest również autorką podręcznika „Zajęcia artystyczne – zajęcia copywritingu”. Koniecznie sprawdźcie, co takiego opowiedziała mi o swojej fascynującej profesji.

1. Beata, zacznijmy od początków Twojej działalności jako trenerki kreatywności – jak to się zaczęło?

Zaczęło się od tego, że po wielu latach pracy w agencjach reklamowych postanowiłam zafundować sobie rok wolnego. Miałam trochę oszczędności, które od dłuższego czasu gromadziłam z fantazją o zakupie chałupki w górach, wokół której będę wypasać kozy, owce i ganiać z kurami. Rzeczywistość zadecydowała inaczej. Okazało się, że oszczędności pozwoliły mi na „kupienie” roku absolutnej wolności, bez myślenia o zleceniach, terminach, klientach. Siedziałam, patrzyłam na myjącego się kota, był styczeń i było mi błogo. Postanowiłam przez ten rok robić tylko rzeczy przyjemne.

Gdy już odpoczęłam i wyszłam z domu, trafiłam na kurs dla artystów rękodzielników. Tam wymyśliłam i zaczęłam tworzyć Drewnioły (intencyjne anioły z drewna), poznałam fajnych ludzi.  Na kursie były też zajęcia z promocji artystycznej działalności, reklamy, marketingu… I dotarło do mnie, że jednak sporo wiem. I że może nadszedł już czas, żeby zacząć się tą wiedzą dzielić? Czyli, w skrócie: bycie trenerką kreatywności zaczęło się od pójścia na kurs dla rękodzielników. W ramach praktyk nie poszłam do pracowni ceramicznej czy witrażowej, tylko przeprowadziłam cykl szkoleń „Budowanie profesjonalnego wizerunku NGO” dla fundacji i stowarzyszeń. A potem już działo się samo – podjęłam współpracę z fundacją, zgłosiła się firma szkoleniowa, odezwało się też wydawnictwo, proponując napisanie podręcznika o copywritingu.

2. Kogo najczęściej trenujesz – komu takie treningi są potrzebne?

Prowadziłam treningi kreatywności dla korporacji, dużych firm produkcyjnych, bibliotekarzy, studentów, seniorów i przedstawicieli różnych grup zawodowych. Z tego co widzę, rozwijanie kreatywności przydaje się każdemu, niezależnie od wieku, płci czy zajmowanego stanowiska.

Uczestnicy cenią zwiększenie otwartości, spontaniczności i szybkości reagowania; mówią też o wzmocnieniu „swobodnej pewności siebie”, luzu. Okazuje się, że wiele osób ma świetne poczucie humoru, które dotąd było skrywane! Wyobraź sobie ich zaskoczenie po zajęciach, gdy zaczynają nie tylko inaczej patrzeć na otaczający świat, ale przede wszystkim – na siebie. Z wiekiem, w wyniku doświadczeń życiowych i chęci bezpieczeństwa stopniowo się zamykamy, popadamy w rutynę i schematyczne myślenie. Trening kreatywności jest takim „zimnym prysznicem”; pomaga złapać dystans i spojrzeć na świat inaczej.

3. W jaki sposób najczęściej wykonujesz treningi kreatywności, jakimi metodami?

Zawsze są to metody dynamiczne, aktywizujące uczestników. Nie wierzę w teorię i supermądre definicje – wierzę w praktykę i samodzielne doświadczanie. Dlatego nie wygłaszam żadnych formułek, nie wyświetlam prezentacji – od początku do końca zajęć uczestnicy wykonują ćwiczenia praktyczne i rozciągają umysły do granic możliwości. Są zadania indywidualne, zespołowe, wykonywane w parach. Jest dużo improwizacji, skojarzeń, abstraktów, metafor. Ja w tym wszystkim pełnię rolę moderatora, zachęcam do wglądu w siebie, wyciągania wniosków i poszukiwania rozwiązań. Prowokuję, zaskakuję, podpuszczam, nakręcam.

wywiad

4. Opowiedz o największych zaletach swojej pracy.

Nie ma nic lepszego, niż zdumienie uczestników pod koniec zajęć tym, że jednak odkryli w sobie kreatywność, poznali lepiej swoje schematy i nabrali do nich dystansu. Żywa praca z żywym człowiekiem to największy atut tej pracy. Mówię o „żywym” człowieku, czyli takim, który jest uważny, obecny, bystry, czujący. Oderwany od laptopa, telefonu, słuchawek na uszach  – w trakcie warsztatów zaczyna mieć rumieńce, błyszczące oczy, mówi z ekscytacją. To piękne.

Cenię też wolność i różnorodność, dlatego lubię tę pracę za elastyczny grafik i za to, że wciąż poznaję nowych ludzi, zmieniam miejsca.

5. A co z wadami – są jakieś?

Specyfiką tej pracy jest duża dynamika, potrzeba „bycia na 100%”, niezależnie od samopoczucia czy wydarzeń losowych. W tej pracy nie usprawiedliwisz się tym, że „dziś Ci się nie chce” i nie odbębnisz 8 godzin w ukryciu przed szefem. Tu jesteś na widoku, grasz główną rolę. Nie powiedziałabym jednak, że to wada – bardziej „cecha szczególna”. Podobnie jak to, że po intensywnym warsztacie uciekam na parę godzin gdzieś, gdzie nie ma światła, dźwięków, zapachów. Mózg mi paruje.

6. Gdybyś miała wymienić jedno najfajniejsze/najbardziej zapadające w pamięć zlecenie/szkolenie – co by to było?

Do dziś pamiętam szkolenie dla pewnego działu obsługi klienta. Około 15 osób. Zespół był niesamowity, bez problemu wszedł w stan flow i strzelał pomysłami na potęgę. Na 8 godzin znaleźliśmy się w alternatywnej rzeczywistości, pełnej śmiechu aż do bólu brzucha. Powstała tak energetyczna atmosfera, że wiedza właściwie sama wchodziła do głów, pojawiały się naprawdę genialne idee, rozwiązania, wizje. To było ponad 3 lata temu, a do dziś jakoś obustronnie za sobą tęsknimy.

Takie szkolenia dają mi dużo energii i upewniają w tym, że to co robię, ma sens.

wywiad

7. W jaki sposób przygotowujesz swoje warsztaty?

Przede wszystkim badam potrzeby i ustalam cele, jakie dane szkolenie ma spełnić. Potem dobieram odpowiednie narzędzia i ćwiczenia pasujące do specyfiki grupy. Przygotowuję konspekt, dzięki któremu mam kontrolę na przebiegiem spotkania i ramami czasowymi.

Oprócz warsztatów prowadzę też kreatywne konsultacje indywidualne. Wtedy założenia, cele i przebieg są podobne jak w przypadku pracy grupowej, jednak specyfika ćwiczeń jest dostosowana do potrzeb konkretnej osoby. A owe potrzeby badam, wysyłając listę pytań, dzięki którym mogę sprecyzować obszary, na których warto się skupić.

8. Opowiedz nam jeszcze, czy masz jakieś hobby nie związane (lub związane) z tym, co robisz zawodowo.

Poza prowadzeniem warsztatów, konsultacji indywidualnych i copywritingiem zajmuję się też nieregularnym pisaniem NIEWYRAZKÓW, PROZOLETÓW, chodzeniem na spacery, nałogowym oglądaniem psów, kontaktem z owcami, kozami, kurami (gdy tylko mam okazję), trochę szyję na maszynie, trochę maluję, trochę gotuję, uczę się piec ciasta, chcę się nauczyć grać na gitarze (gitarę już mam).

9. Gdybyś przez tydzień mogła robić, co tylko chcesz, co by to było?

Zintegrowanie seniorów z „domów spokojnej starości” z dziećmi z domów dziecka i zwierzętami ze schronisk, a potem – pójście na wspólny spacer w plener. Jeszcze tylko trzeba wymyślić, jak to wszystko zrobić w tydzień:)

Bardzo, bardzo dziękuję Beacie za wywiad – wow, poczułam mnóstwo pozytywnej energii płynącej z tego wpisu. Az chce się uśmiechać :)

(Visited 141 times, 1 visits today)