Tu i teraz #3 – styczeń

31 stycznia
4 komentarze

Styczeń nie był ciepłym miesiącem, to na pewno ;) W sumie nie ma się co spodziewać – w końcu jest w środku zimy. Minusowe temperatury skutecznie odstraszały mnie od dłuższych spacerów. Zdecydowanie lepiej czułam się w domu, czytając książki, oglądając coś czy nawet (!) prasując. Czy ja już mówiłam, że lubię prasować? Hmm, chyba tak. Nie zwlekajmy zatem – zapraszam na tu i tera w styczniu.

Oglądam – ten miesiąc zdecydowanie obfitował w filmy. Aż tylu w jednym miesiącu to już dawno nie obejrzeliśmy ;) Pierwszy film to Rogue One: Star Wars Story. Lubię ten starwarsowy świat i film bardzo mi się podobał. Dodatkowo byliśmy w IMAX, więc odbiór był rewelacyjny. Drugi film to właściwie bajka animowana – Rango, opowiadająca o tułaczce kameleona noszącego tytułowe imię. Szkoda, że w środku mi się przysnęło ze zmęczenia, ale mniej więcej fabułę chwytałam ;) Ostatnim filmem, który widzieliśmy w tym miesiącu były Bękarty Wojny – ja oglądałam drugi raz, ale i tak podobały mi się jak poprzednio i nawet niektóre sceny mnie zaskoczyły, bo ich nie pamiętałam.

Czytam, a właściwie skończyłam „Oddawaj różdżkę, Phong” Łukasza Wasilewskiego. Więcej opowiem o tej książce w moim stałym cyklu, ale jedno mogę zdradzić, że nad opinią o niej muszę się dłużej zastanowić. Sama do końca nie wiem, czy mi się podobała czy po prostu po to, żeby się dowiedzieć jakie będzie zakończenie nieco dłużącej się historii.

Czuję się nieco sfrustrowana poszukiwaniem mieszkania – chwilę już trwa i zawsze „coś”. A to cena nie taka, a to lokalizacja, a to piętro, a to poziom zaniedbania. A niby TYLKO szukamy mieszkania do remontu ;) No ale nic, wierzę, że nasze męki wkrótce się kończą i będzie można zacząć działać! 

Potrzebuję plecaka :D Ta, tak – dobrze czytacie. Dla zdrowia mojego kręgosłupa staram się rezygnować kiedy tylko mogę z noszenia torebki na jedno ramię i przestawiłam się na plecak. W tym momencie jednak używam mojego letniego, wakacyjnego, szmacianego plecaczka w kwiatki, ale mam już upatrzonych kilka modeli na Zalando i myślę, że coś w końcu zamówię, a nie tylko będę patrzeć ;)

Chciałabym znaleźć czas na naukę angielskiego, a właściwie na powtórki. Podobnie jak do regularnych ćwiczeń, tak i właśnie do języka, który znam nie mogę się zmobilizować. Zawsze coś mi przeszkadza ;) Czasami nawet nie mam siły na starania, żeby to zmienić – jednym słowem, jestem tylko człowiekiem. Do wielu rzeczy potrafię się bez problemu zmobilizować, a inne mnie pokonują i to totalnie!

Cieszę się, że zaczęłam realizować jeden z celów na ten rok- uczę się czytać i pisać cyrylicą. Zmobilizowało mnie do tego pewne wydarzenie, które miało miejsce w pracy. Praktycznie z dnia na dzień wzięłam się za naukę i muszę powiedzieć, że sprawia mi mnóstwo przyjemności. W wielu miejscach ten alfabet wydaje mi się irracjonalny, ale i tak satysfakcja z możliwości czytania jest ogromna!

Czekam na poszukiwanie informacji dotyczących marcowego wyjazdu. Jak zwykle mam zamiar przygotować jak najwięcej informacji, które przydadzą nam się w trakcie zwiedzania. Poczytałam już sporo, ale nadal czuję niedosyt. Jeśli znacie jakieś blogi, na których była opisywana Teneryfa, podeślijcie proszę :)

Pracuję nad pływaniem! Od końcówki zeszłego roku ostro wzięłam się za naukę pływania. Już nie tylko aqua fitness, ale i właśnie nauka. Jestem niesamowicie zadowolona z postępów, które robię za każdym razem. Stwierdziłam nawet ostatnio, że pływanie to takie zajęcie, które rewelacyjnie wpływa na poczucie własnej wartości – w tym sporcie rewelacyjnie widać każdy postęp i każdą dokonującą się zmianę. 

Taki był ten mój styczeń – ciekawe co dobrego przyniesie luty!

(Visited 146 times, 1 visits today)