Mam jedno takie natręctwo, które w ostatnim czasie się nasiliło, choć na szczęście jest tylko sezonowe i co tu ukrywać – wynika z głupoty i mówienia „a po co mi to?!”. Mowa o schodzącej skórze po opalaniu – no po prostu nie mogę się powstrzymać, gdy tylko widzę małe zadziorki – muszę ściągnąć do końca. Brrr, bleee, łee, fuj! W kwestii smarowania się kremami z filtrem w trakcie upałów jestem niemalże jak małe dziecko – uparte, tupiące nogami i krzyczące „nieeee”, no a później masz babo placek! Przy okazji tego postanowiłam zatem zapytać Was, czy macie jakieś natręctwa, które towarzyszą Wam na co dzień lub są okazjonalne, tak jak moje? Wybrałam też kilka natręctw, o których można poczytać w Internecie – swoją drogą niektóre mocno nietypowe ;)