Zanim opowiem i pokażę Wam jak było w Górach Izerskich, muszę się z Wami podzielić koszmarną sytuacją, która nam się przytrafiła dzień przed przyjazdem. Otóż – mieliśmy jechać nie w Góry Izerskie, a w Kotlinę Kłodzką. W marcu zarezerwowałam cały domek i wpłaciłam zaliczkę. Było nad 6 osób dorosłych, 2 dzieci i pies, więc potrzebowaliśmy czegoś pokaźnych rozmiarów i będącego tylko do naszej dyspozycji. Jak zwykle szukałam przez Booking i gdy znalazłam postanowiłam zadzwonić do właścicielki z pytaniem co w przypadku ewentualnego braku luzowania obostrzeń. Chcieliśmy mieć choć trochę pewności, że mimo wszystko będziemy mogli tam pojechać – wtedy jeszcze nie było wiadomo, że branża turystyczna ruszy, ale powiedzmy że można się było tego spodziewać.