Dział Kuchnia to zdecydowanie mój ulubiony. Szczególnie jeśli jest związany z pieczeniem – tak jak wspominałam, gotowanie lubię znacznie mniej. Moja pasja cukiernicza rozwinęła się stosunkowo niedawno. Około 2 lata temu, po przeprowadzce do nowego domu rodzinnego w kuchni czekał na mnie nowy, wypasiony piekarnik. I to właśnie dzięki niemu mogłam rozwinąć swoje cukiernicze skrzydła. Nie trzeba już było piec „na oko” ani zmieniać stron w trakcie pieczenia. W tym momencie moja kolekcja liczy kilkanaście różnych form i foremek do wypieków. Za każdym razem staram się robić coś innego, doświadczać nowych smaków i zapachów. Dzisiaj przedstawiam absolutny numer 2 na mojej liście „ulubionych” – aczkolwiek czasami mam wątpliwości, czy aby czasem nie mamy tu do czynienia z detronizacją ciasta marchewkowego :)
Dzisiejszy przepis jest typowo letni, ale myślę że z drobnymi modyfikacjami można go śmiało stosować również jesienią i zimą, kiedy mamy do czynienia z nieco innymi owocami. Ewentualnie możemy wspomagać się tymi zamrożonymi. Nie ośmielę się przedstawić własnej wersji przepisu, gdyż w pełni korzystam z tego, który prezentuje p. Dorota z bloga MojeWypieki:
Moją jedyną modyfikacją jest to, że nie stosowałam jeszcze frużeliny. Wynikało to jednak tylko z tego, że nie miałam na nią czasu. Mam nadzieję, że przy następnej okazji uda mi się ją również wykorzystać. Przy okazji na blogu p. Doroty można podziwiać przepiękne zdjęcia tego wypieku. Moje jak widać nie jest aż tak atrakcyjne, ale zdecydowanie nie umniejsza to smaku powstałego torciku.
Jeśli miałabym jak najlepiej opisać jego smak, to na pewno słowem „nieziemski” – ciasto rozpływa się w ustach, a krem śmietanowo-owocowy sprawia, że chce się jeść więcej i więcej. Dla łasuchów polecam pieczenie w większej tortownicy, uwzględniając oczywiście odpowiednio większą ilość składników. Torcik znika w mgnieniu oka, bo naprawdę nie można mu się oprzeć :)
W cukiernictwie podoba mi się wiele rzeczy – przede wszystkim to, że można sprawiać radość bliskim osobom. Drugim aspektem jest bogactwo ozdób i dekoracji, które można stosować na babeczkach, muffinkach i ciastach. Co prawda ta sztuka pozostaje jeszcze dla mnie dużą tajemnicą, ale wkrótce postaram się rozwinąć umiejętności również i w tym zakresie.