Audrey Hepburn – postać, której chyba nikomu nie trzeba przedstawiać. Ikona stylu, aktorka, dobroczyńca. Już nawet nie pamiętam który film z jej udziałem obejrzałam jako pierwszy, ale jedno jest pewne – od tamtego momentu obejrzałam ich już kilkanaście i nadal lubię wracać do wielu produkcji. Dziś po krótce chciałabym Wam przedstawić jej życie i karierę, nie zawsze usłane różami jakby się mogło wydawać. Zapraszam do lektury!

Dzisiaj zaprezentuję Wam postać z kolejnych ulubionych pozycji książkowych – Arsène Lupin. Kryminały czytam namiętnie i to nie tylko Agathy Christie, o których pisałam już wcześniej. Powieści Maurice’a Leblanca również wpasowują się w obszar moich książkowych zainteresowań :) Leblanc pisał swoje powieści na początku XX wieku i można w nich odnaleźć podmuch tamtych czasów – przede wszystkim w otoczeniu, w jakim rozgrywają się akcje książek. Przyjrzyjmy się najpierw bliżej autorowi.

W ostatnim poście z cyklu KULTURA I JĘZYKI prezentowałam Wam postać Agathy Christie – moim zdaniem niekwestionowanej mistrzyni kryminału na arenie światowej. Okazuje się jednak, że i na naszym własnym, polskim gruncie jest się czym chwalić. Książki Konrada Lewandowskiego odkryłam zupełnie przypadkiem w składzie książek. Tak jak już kiedyś wspominałam, uwielbiam książki na swoich regałach – szczególnie te, które mają piękne i interesujące okładki. Tak było i tym razem :) Książka była ładnie wydana, a dodatkowo przyciągnął mnie jej tytuł. Jak się później okazało w tej serii kryminałów, po które sięgnęłam znajdują się jeszcze cztery książki. Nie zastanawiając się długo zakupiłam cały komplet i pochłonęłam niemalże jednym tchem. Zanim jednak opowiem Wam o książkach, kilka słów o autorze.

Wiecie już po krótce jak powstała książka papierowa i elektroniczna. Przyszedł zatem czas, abym opowiedziała Wam o kilku moich ulubionych autorach. Wraz z otrzymaniem czytnika Kindle, dostałam jeszcze coś pięknego – całą bibliografię Agathy Christie, niekwestionowanej mistrzyni powieści kryminalnej. Przeczytałam już kilkanaście jej książek, a moim celem jest dotarcie do ostatniego utworu – a jest ich bodajże ok. 108 (!) Myślę, że jestem na dobrej drodze, ale jeszcze wiele przede mną :) Nie pamiętam jak to się stało, że sięgnęłam po jej książki, ale jak już zaczęłam, tak nie mogę skończyć. Bardzo mi przypadł do gustu akurat ten gatunek i nic mnie nie zniechęci do zaprzestania. Może dla niektórych kryminały są głupie i naiwne, ale ja się w nich zaczytuję i nie mogę się doczekać rozwiązania każdej zagadki.

W zeszłym tygodniu pisałam Wam o historii książki – tej papierowej, a więc dzisiaj przyszedł czas na ebooki. W porównaniu do swojej starszej siostry nie mają tak długiej historii, ale za to rozwój postępuje bardzo szybko, dzięki ciągle zmieniającym się technologiom. Długo mówiłam, że ja czytnika kupować nie będę i basta! Uwielbiam moje papierowe książki z ich pachnącym papierem i pięknymi okładkami. No i nie kupiłam – dostałam w prezencie ;) i od razu zmieniłam zdanie – jakiż to cudowny wynalazek! Tyle książek w jednym miejscu – istny raj dla mola książkowego. Na samym początku pochłonęłam kilkanaście książek elektronicznych w krótkim czasie. Teraz odrobinę mniej – staram się dzielić czas czytania pomiędzy wersję papierową a tę ebookową. Nie jest to mały wydatek, ale dla tych, którzy dużo czytają na pewno dobra inwestycja :)

Historia książki – niezwykle ciekawy dla mnie temat. Ci, którzy mnie znają doskonale wiedzą, że uwielbiam czytać książki i nie wyobrażam sobie w tym momencie dnia bez choćby kilku przeczytanych stron. No może oprócz weekendów – wtedy zazwyczaj nie czytam ;) W tym momencie czytam zarówno książki papierowe, jak i te elektroniczne – tym z kolei będzie poświęcony jeden z nadchodzących postów. Jeśli chodzi o tematykę to od lat jestem fascynatką wszelkiego rodzaju kryminałów :) – tych Agathy Christie najbardziej. Czytam też literaturę psychologiczną, historyczną i obyczajową. Lubię kupować książki i mieć je na półce – nie ma nic piękniejszego w pokoju niż regał wypełniony książkami z pięknymi okładkami.