źródło obrazka: www.eatlivegrowpaleo.com
Od kiedy tylko zaczęła się moja kulinarno – wypiekowa przygoda przymierzałam się do bezy z owocami. Oj naczytałam się, naczytałam, że nie zawsze się udaje, że trudna i Bóg wie co jeszcze! Zajęło mi zatem sporo czasu zanim wreszcie znalazłam odpowiedni przepis, spróbowałam i udało się! Co więcej w mig zniknęła z patery ;) Nie opadła, nie zwilgotniała, jednym słowem – nic złego się z nią nie stało. Nie wiem zatem skąd te obawy i żale na forach, no ale może po prostu niektórym nie wychodzi. A zatem do dzieła! Przepis zaczerpnęłam oczywiście z mojego ulubionego bloga Pani Doroty (http://www.mojewypieki.com/przepis/torcik-pavlova-z-malinami). Oczywiście jak zwykle nie udało mi się uniknąć drobnych modyfikacji. Z podanego przepisu najlepiej upiec dwie bezy – jedną mniejszą, drugą większą.
Składniki na bezę:
5 białek
300 g drobnego cukru
1 łyżeczka soku z cytryny
1 łyżeczka mąki ziemniaczanej
szczypta soli
Wykonanie:
1. Na blaszce od pieczenia położyć papier i narysować na nim dwa okręgi – o średnicy 20 cm i 15 cm.
2. Rozgrzać piekarnik do 180C.
3. Białka ubić z solą, stopniowo dodawać cukier – ubijać aż do uzyskania sztywnej piany. Dodać sok z cytryny i mąkę ziemniaczaną, zmiksować.
4. Bezę wyłożyć na narysowanych okręgach.
5. Piec przez 5 minut w temp. 180C, następnie ok. 80 minut w temp. 140C.
6. Gotowa beza będzie rumiana, może lekko popękać. Studzić kilka godzin przy uchylonym piekarniku.
Składniki na krem żurawinowy:
300 ml schłodzonej śmietany kremówki 36%
skórka otarta z połowy cytryny
1 łyżka cukru pudru
200 g powideł żurawinowych
Wykonanie:
1. Kremówkę ubić na sztywno, pod koniec dodać cukier puder.
2. Dodać skórkę z cytryny i wymieszać.
3. Połowę kremu i powideł wyłożyć na większą bezę, przykryć mniejszą i na nią wyłożyć pozostała część kremu i żurawiny. Przechowywać w lodówce.
Nic dodać, nic ująć – tylko się zajadać :) Mniam!