Będąc w Larnace, nie można przegapić wielu ciekawych miejsc, które znajdują się w jej pobliżu. Postanowiłam stworzyć z nich osobny post, żeby pokazać Wam więcej miejsc i zachęcić do ich odwiedzenia. Na pierwszy rzut pójdzie Hala Sultan Tekke, czyli jeden ze słynniejszych meczetów na wyspie. Jego obecna forma pochodzi z XVIII wieku. Został on wybudowany na dawnym miejscu spoczynku, jak głosi legenda, Umm Haram, uważanej za przyrodnią matkę proroka Mahometa. Dokładna data powstania meczetu nie jest dokładnie znana, a sama Umm najprawdopodobniej została zabita po upadku z muła, który niósł ją na swych barkach w trakcie ucieczki z oblężonej Larnaki.
Nigdy nie byłam w meczecie, więc postanowiłam zapytać pana, który podlewał obok kwiaty, czy w ogóle mogę. Okazało się, że jak najbardziej – musiałam jedynie zdjąć buty (normalna sprawa w meczecie) i ubrać coś w rodzaju szlafroka oraz przykryć głowę. Sam środek meczetu nie jest jakoś specjalnie porywający, bo nie ma w nim praktycznie nic. Jedynie prawdopodobne miejsce pochówku Umm Haram, dywany i jakieś księgi. Było to jednak ciekawe doświadczenie – zobaczyć meczet od środka.
Godziny otwarcia:
poniedziałek – niedziela: 8:30-19:00
piątki ZAMKNIĘTE
Tuż obok meczetu, a jednocześnie w pobliżu lotniska w Larnace znajduje się słone jezioro Salt Lake. W porze roku, w której my byliśmy, czyli wczesną jesienią jest pozbawione wody – nabiera jej dopiero zimą. W okresie zimowym jest to również miejsce pobytu wielu gatunków ptaków, w tym flamingów. Jest to zatem kolejny argument przemawiający za tym, żeby na Cypr wybrać się późną zimą – wczesną wiosną. Wokół jeziora biegnie również ścieżka Afrodyty, którą można się wybrać na kilkukilometrowy spacer.
Zaraz po odwiedzinach w Hala Sultan Tekke, wybraliśmy się do pobliskiego miasteczka Kiti. W XV wieku żyzne ziemie wokół dawnej wioski były lennem rodu Lusignanów. Po dziś dzień mieszkańcy miasteczka trudnią się uprawią roli i hodowlą zwierząt. Co do miejsc wartych zobaczenia, jest to na pewno kościół Panagia Angeloktisti. Jego nazwę można tłumaczyć „zbudowany przez anioły” – według legendy został on zbudowany w nocy, przez anioły zesłane z nieba, które w trakcie budowy nuciły pieśni pochwalne dla Świętej Panienki. Dzisiaj jest tutaj cerkiew, zbudowana w XI wieku, w stylu bizantyjskim. Najsłynniejszą ikoną jest ta Archanioła Michała, pochodząca z XVII wieku.
Jedźmy dalej! :) Kolejnym punktem naszej wycieczki było stanowisko archeologiczne Choirokoitia, wpisane na listę światowego dziedzictwa UNESCO. W tym miejscu znajdują się pozostałości osad neolitycznych, pochodzących nawet z VI wieku przed naszą erą. Zawsze zachwyca mnie to, że można stąpać po miejscach, które były zamieszkane wiele tysięcy lat temu. Choirokoitia została odkryta stosunkowo niedawno, bo w 1934 roku – okej, minęło już prawie 100 lat, ale na przestrzeni całości jej dziejów, jest to jedynie mały ułamek.
Mieszkańcy osady zajmowali się najprawdopodobniej rolnictwem i łowiectwem. Świadczą o tym znalezione narzędzia i broń. Archeolodzy znaleźli również pozostałości naczyń i grobów – zmarli byli chowani w pozycji embrionalnej, a ich ciała przygniatano kamieniem, aby nie wstali z grobu ;) Dzisiaj można tutaj oglądać zrekonstruowane okrągłe domu i wiele pozostałości kamiennych. Póki co, odsłonięto tutaj tylko najstarszą część osady.
A tu przykład jak nie robić zdjęć – uwaga na paluchy!
Ostatnim miejscem, które chcę Wam dziś pokazać jest prawosławny klasztor Stavrovouni. Według legendy jego założycielką była cesarzowa – święta Helena, która przywiozła na Cypr (musiała się tu zatrzymać ze względu na sztorm) szczątki Krzyża, na którym zmarł Jezus oraz z krzyży, na których zmarli dwaj jego współtowarzysze. Relikwie krzyży zniknęły z klasztoru w XVI wieku, a przyczynili się do tego najprawdopodobniej Turkowie. Mnichów zakonu obowiązuje bardzo ścisła reguła, opracowana przez Dionizego. Mówi ona między innymi, że na teren klasztoru nie mają wstępu kobiety – i tak rzeczywiście jest. Mężczyźni natomiast mogą zwiedzać tylko w określonych godzinach – od wschodu do zachodu słońca, poza godzinami 12:00-13:00 (w lecie do 15:00), poza Zielonym Poniedziałkiem i dniem po nim.
Na mnie największe wrażenie zrobiło samo położenie klasztoru – na wysokiej partii gór Troodos. Na pocieszenie, że nie można kobietom wchodzić do klasztoru, udostępniono do zwiedzania położony tuż obok maleńki kościółek. Niestety … ten z kolei był zamknięty. Ale za to mają świetne figi :D – soczyste i słodziutkie, choć wyglądały na nie do końca dojrzałe.
Na dzisiaj to tyle kolejnych pięknych miejsc na Cyprze. Mam jeszcze w zapasie kilka, więc wracajcie do mnie :) A dzisiaj, które najbardziej Wam się podoba?