Wreszcie mamy wiosnę! Raz cieplejszą, raz zimniejszą, ale jednak jest w kalendarzu i za oknem :) Ostatnia sobota była tak piękna, że aż żal było siedzieć w mieszkaniu, kiedy promienie słońca natrętnie wkradały się do pokoju. Jeszcze przed południem wyruszyliśmy zatem zwiedzać okolice Krakowa. Do tej pory zazwyczaj wybieraliśmy Ojców i raz krótszą, raz dłuższą trasę a tym razem wybór padł na położone niedaleko miasta dwie Dolinki Krakowskie – Grzybowską i Mnikowską. Zapraszam na krótką wycieczkę!
DOLINA GRZYBOWSKA
Znajduje się między Balicami a Zabierzowem, więc naprawdę rzut beretem od Krakowa. Poniższa mapka obrazuje, gdzie zaparkować – miejsce to znajduje się obok nieczynnego już Baru Kmity. Kiedyś pewnie tętnił życiem, a dzisiaj to już prawie ruina.
Z tego właśnie miejsca można udać się na spacer – w zależności od trasy może być dłuższy lub krótszy. Okoliczności przyrody są naprawdę urocze – jak tylko wybuchną wszystkie pączki, to wtedy dopiero będzie tutaj pięknie. W dolinie tej wytyczona została ścieżka dydaktyczna o długości 2,5 km z informacjami o ochronie środowiska i gospodarce leśnej. Są tutaj również trasy do nordic-walkingu a jeśli dobrze się wsłuchacie, to usłyszycie okoliczne ptaki, np. dzięcioła. Obszar Doliny Grzybowskiej znajduje się na terenie Tenczyńskiego Parku Krajobrazowego. Miejsce to jest naprawdę warte odwiedzenia – niezbyt daleko od miasta a fajnie można tu wypocząć.
DOLINA MNIKOWSKA
To miejsce znajduje się z kolei we wsi Mników, również na terenie Tenczyńskiego Parku Krajobrazowego. Przed wejście do doliny znajduje się wygodny parking więc śmiało można tutaj przyjechać samochodem. Trasa rozpoczyna się niepozornym przejściem obok gospodarstwa a później naszym oczom ukazują się piękne widoki. Dolinka położona jest w wąwozie i ciągnie się wzdłuż maleńkiej rzeki Sanki, której źródło znajduje się na początku szlaku. Idąc dalej po lewej i po prawej stronie mamy skały wapienne. Po drodze mijamy miejsce, w którym śmiało można urządzić piknik – są tam ławeczki i stoliki. Można by było rozłożyć się również na trawie, ale najpierw trzeba stoczyć walkę z wszechobecnymi kopczykami kretów ;) Kulminacyjnym punktem Doliny Mnikowskiej jest miejsce, jakiego nie widziałam nigdzie indziej – zwane tutaj Cyrkiem. Mianowicie polanka, a nad nią – obraz Matki Boskiej Skalnej, namalowany na skale. Obraz ten powstał w 1863 roku i został pierwotnie namalowany przez Walerego Eljasza – Radzikowskiego. Niestety został zniszczony, a następnie go zrekonstruowano chociaż chyba w niezbyt udany sposób – jak dla mnie Matka Boska jest tam mulatką :D Za obrazem znajduje się najdłuższa jaskinia w tym rejonie, która ma 82 metry. Nie udało nam się do niej wejść tego dnia, ale nic straconego! Miejsce jest tak urocze, że myślę że jeszcze nie raz tam wrócimy. Zresztą sami zobaczcie i oceńcie!
Z obrazem namalowanym na skale łączą się liczne legendy, wśród najsłynniejszych są te dwie:
1. Hrabina Potocka zamieszkująca w niedalekich Krzeszowicach, w obliczu ciężkiej choroby córeczki, gorąco prosiła Pana Boga o jej wyzdrowienie. Wówczas we śnie 3 razy ukazała się jej skała z wizerunkiem Matki Boskiej. Kiedy córka Potockiej wyzdrowiała, szczęśliwa kobieta długo poszukiwała wyśnionej skały, aż wreszcie znalazła ją w Dolinie Mnikowskiej. Poprosiła znanego malarza o namalowanie wizerunku Matki Bożej.
2. Kilku powstańców styczniowych (1863 r.) szukając schronienia przed rosyjskimi prześladowcami, trafiło do Doliny Mnikowskiej. Kiedy zrozpaczeni nie mogli znaleźć ukrycia, z pomocą przyszła im kobieta i wskazała jaskinię skalną. Gdy niebezpieczeństwo minęło, zaczęli szukać kobiety, jednak Ona zniknęła. Domyślili się, że była to Matka Boska.
Ponadto, z miejscem tym związana jest osoba papieża Jana Pawła II. To tutaj, w 1952 roku zapoczątkował swoje wędrówki po Polsce, a później i świecie. Dla upamiętnienia tego wydarzenia, co roku 3 maja o godz. 15.00, odbywa się tu Msza Św. i Nieszpory.