Opowieść o kobiecie spod znaku Ognistego Konia

26 maja
2 komentarze

Jako ostatni post w ramach wyzwania blogowego przedstawiam Wam moją obecną lekturę. Tytuł dość tajemniczy i to właśnie on przyciągnął mnie do kupna tej pozycji jakieś 3 albo nawet 4 lata temu. Tak, tak – mniej więcej tyle czasu trwało zanim sięgnęłam po „Opowieść o kobiecie spod znaku Ognistego Konia”. Miałam taki czas, że namiętnie kupowałam książki w sklepach, w których są one dosyć tanie. Nie było spaceru, po którym nie wracałabym bez naręcza nowych. Sama nie wiem, dlaczego zajęło mi tak dużo czasu sięgnięcie po tę lekturę.

Autorką jest urodzona w 1934 roku Jeanne Wakatsuki Houston. Do 1942 roku wraz z rodziną mieszkała w południowej Kalifornii. W tym to roku miał miejsce atak na Pearl Harbor a w Ameryce japońskie rodziny zostały internowane do specjalnie stworzonego dla nich obozu, w Manzanarze.Tam spędziła trzy lata swojego życia i właśnie tam rozgrywa się akcja książki – między innymi. Dlaczego między innymi? Otóż w książce można poznać życie nie jednej bohaterki, ale wielu.

Historia zaczyna się w 1902 roku w Hiroszimie, gdy młoda Sayo zostaje wyznaczona na żonę dla japońskiego młodego chłopaka, za którym wyrusza w długą i męczącą drogę do Ameryki. Na miejscu okazuje się, że wychwalany przez rodzinę Hiroshi wcale nie zamierza tworzyć obiecywanego ojcu i matce biznesu, ale pracuje na rachunek innych. Mieszkając i pracując z mężem, Sayo poznaje jego najlepszego przyjaciela Clouda – Indianina, któremu marzył się wyjazd do Japonii – i zakochuje się w nim. Do dalszej części jeszcze nie doszłam, ale zgodnie z informacją na okładce Sayo i Cloud zakładają razem herbaciarnię. Ich szczęście nie trwa jednak długo, bo gdy tylko Indianin słyszy duchy swoich przodków, natychmiast wyrusza na pomoc swojemu ludowi.

Akcja książki rozgrywa się również w 1941 roku w obozie dla internowanych Japończyków. Przebywają w nim Sayo oraz jej córka Hana, zięć i wnuki. Wnuczka Sayo – Terri jest drugą główną bohaterką. Niczym nie przerażona, nawiązuje nić przyjaźni z jednym ze strażników, który pozwala jej nawet wychodzić poza teren obozu, żeby mogła skorzystać z uroków pobliskiej sadzawki. Pewnej nocy Terri ukazuje się duch indiańskiego wojownika, a co jest dalej … to jeszcze przede mną.

Jeśli lubicie takie wielowątkowe powieści, ta będzie z pewnością odpowiednim wyborem :)

Pamiętajcie również, że dziś DZIEŃ MAMY!

(Visited 103 times, 1 visits today)