Zamek w Łańcucie

28 września
No comments yet

Do odwiedzenia Łańcuta zbieraliśmy się baaaaaardzo, bardzo długo – jeśli powiem, że koło 3-4 lat to nie przesadzę. Przez jakiś czas zamek był remontowany i nie można go było zwiedzać, więc chociaż tyle jeśli chodzi o wymówki ;) Będąc jednak u teściów mamy tak blisko, że tym razem nie było wyjścia i w końcu się udało. Miejsce to mogę Wam od razu bardzo polecić. Jest tu niemały kawałek polskiej historii i wiele pięknych pamiątek z przeszłości. Gdybym miała drugi raz wybierać sposób zwiedzania, to raczej skusiłabym się na audioprzewodnik, niż zwiedzanie w grupie z przewodnikiem, który oprowadzał i opowiadał.

Książki, które czytam #11

26 września
No comments yet

Jesień już chyba na dobre rozgościła się w naszym kraju. Nie powiem, żebym była z tego powodu zadowolona, bo oznacza to jedno – nadchodzi zima! W ostatnich dniach w Krakowie było naprawdę chłodno, a do tego wiatr i deszcz jeszcze bardziej potęgowały nieprzyjemne odczucia. Wybaczcie to narzekactwo, ale ja naprawdę nie cierpię tych pór roku. Tym bardziej nie mogę się doczekać nadchodzącego urlopu i promyków słońca, które będę łapać. Jedyny pozytywny aspekt jesieni, jaki dostrzegam, to możliwość spędzenia większej ilości czasu z książką w ręce. Przygotowałam dla Was już 11 zestawienie książek, które w ostatnim czasie przewinęły się przez moje regały.

Zajrzyj do Huty – zwiedzanie budynku „Z” Huty im. Sendzimira

21 września
2 komentarze

Od momentu przeprowadzenia się w tę część miasta staramy się wynajdować przeróżne okazje, żeby ją zwiedzić. Gdzieś już kiedyś Wam pisałam, że jeszcze kilka lat temu nie przypuszczałabym, że będę się tak cieszyć, że mieszkam w Krakowie w Nowej Hucie. Umówmy się – nie jest to dzielnica, o której słyszy się same dobre opinie. Przez wiele lat zapracowała sobie na niezbyt pochlebne słowa, ale myślę, że tamte czasy już powoli mijają. W tym momencie na Hucie ma miejsce „wymiana” pokolenia. Umierają osoby, które mieszkały tutaj od początku istnienia osiedli, a ich miejsce zajmują wnuki, prawnuki albo osoby, które tak jak my, wybrały to miejsce na swoje mieszkania. Jest to miejsce, w którym wciąć jest sporo zieleni, są jeszcze szerokie ulice, a na dodatek czuć klimat „tamtych lat”. Niby lubię nowoczesność, ale powiem Wam, że w tym miejscu ziejącym PRLem czuję się naprawdę dobrze.

Harpie czy anioły, czyli jak wygląda współpraca z kobietami?

18 września
5 komentarzy

Moje miejsce pracy jest zdominowane przez kobiety – nie tylko stacjonarnie w biurze, ale i online. Z wieloma osobami pracujemy bowiem zdalnie i tak – większość stanowią kobiety. Jakiś czas temu przyszło mi więc na myśl, żeby opierając się na własnym doświadczeniu napisać co nieco o tym jak się układają nasze wzajemne stosunki i jak bywa ze współpracą na co dzień. Tyle się słyszy o PMS [wyjaśnienie dla mężczyzn: zespół napięcia przedmiesiączkowego] i jego negatywnych skutkach na relacje społeczne kobiet, ale czy faktycznie tak zawsze jest, że kobiety i ich „humory” utrudniają pracę?

Barania Góra

14 września
No comments yet

Tegoroczna wyprawa na Baranią Górę była moją drugą wizytą w tym miejscu. Gdy byłam pierwszy raz nie myślałam o tym, żeby opisać na blogu ;) Tym bardziej zatem cieszę się, że mieliśmy okazję wybrać się tam ponownie. Pierwszy raz było to wyjście zorganizowane, z większą ilością osób. Było nas ok. 17, więc całkiem spora grupka. A wyjazd został zorganizowany przez Michała, do którego chodzę na pływanie (pod linkiem możecie poczytać moją historię z tym sportem). Tego dnia pogoda nie była zbyt dobra – ba! w pewnym momencie zaczął siąpić deszcz i nie do końca byłam przekonana, czy w ogóle uda nam się wyjść na szlak. Nie poddaliśmy się jednak i ruszyliśmy w drogę.

Pierwszy lot samolotem – czy jest się czego bać?

11 września
5 komentarzy

Dzisiaj zdecydowanie wzięło mnie na wspomnienia, a że podróże to moja ulubiona kategoria, więc będą wspomnienia właśnie podróżnicze. Żyjemy w takich czasach, w których podróżowanie na drugi koniec świata nie jest już wielką przeszkodą. No może poza finansami, ale o tym wspominać nie będę. Dalekie podróże to jedno, drugie to podróżowanie na niezbyt duże odległości, które jednak mogą ciągnąć się w nieskończoność, jeśli jedziemy samochodem, po zatłoczonych autostradach czy bocznych i krętych drogach. Podróżowanie samolotem wiele ułatwia, to na pewno. Weźmy chociażby lot z Krakowa do Gdańska, który trwa poniżej godziny. Oczywiście, trzeba doliczyć czas spędzony na lotnisku, ale to i tak nie jest dużo w porównaniu do kilkugodzinnej jazdy samochodem czy pociągiem. Zanim odpowiem Wam na pytanie z tytułu wpisu, opowiem o moich samolotowych przygodach.

Daj się poznać inżynierze materiałowy

4 września
2 komentarze

Gdy Marta zgłosiła się do mnie z propozycją wywiadu, byłam mocno zaskoczona jej profesją. Do tej pory gościłam głównie „humanistki”, dziewczyny, których zawody są związane z profesjami, jak je tu określić … miękkimi. Marta natomiast jest wykształcenia inżynierem materiałowym, a dokładniej rzecz ujmując – specjalistką do spraw ochrony metali przed korozją. To dopiero brzmi, sami przyznajcie! Tym bardziej cieszę się, że dzisiaj dowiecie się więcej o bardziej „twardym” zawodzie :) A co jeszcze o Marcie? Ceni w życiu prostotę, stawia na oszczędność detali oraz praktyczność. Jako inżynier, zawsze szuka najprostszych i najtańszych rozwiązań, czy to w domowym majsterkowaniu czy też matczynych zagwozdkach. Jest właścicielką bloga Marheri Crafts – pełnego inspirujących pomysłów oraz projektów DIY. Koniecznie przeczytajcie co mi opowiedziała.